Wypłacone przez Polskę odszkodowania za mienie pożydowskie cz.I

                                                                

 Jakub Zawadzki

 

część I

                                                             

 

   W polskiej krajowej prasie polityczno-naukowej i na portalu nowy ekran , przeczytałem, czego nigdy uprzednio w żadnej prasie krajowej ani emigracyjnej nie znalazłem, dwa niemal sensacyjne naukowe artykuły dr Ryszarda Ślązaka o powojennych odszkodowaniach zapłaconych przez polskie powojenne ludowe rządy krajowe aż 12 państwom burżuazyjnego Zachodu. Dziesięciu państwom Europy Zachodniej i dwom krajom Ameryki Północnej, Kanadzie i Stanom Zjednoczonym.

     Odszkodowania te zapłacono i głównie za nędzne w stanie i resztkowe mienie pożydowskie, nawet to, które przed II wojną światową było mieniem żydowskim na terenie zbrodniczej III Rzeszy germańskiej, a po zakończeniu tej straszliwej dla Narodu Polskiego i polskiej gospodarki, wojnie geograficznie jakby i rzekomo znalazło się na terenach odzyskanych przez Polskę z wiekowej germańskiej niewoli, na ziemiach Zachodnich i Północnych stalinowskiej Polski Ludowej.

 

Korzystam z tych wielce pożytecznych prac Pana dr Ryszarda Ślązaka, wzorując się na nich. W stosunku do zawartej w nich tematyki, chcę i uzupełniająco, w miarę mojej odziedziczonej po Ojcu wiedzy, zabrać głos w Waszych zasłużonych biuletynach Godność i Pamięć – Głos Kresowian oraz Polsce Wierni, które czytuję. W miarę moich możliwości publicystycznych jak najszerzej w przedmiocie tych publicznych odszkodowań. Możliwie pełniej, o stanie tych spraw, dla wiedzy i świadomości mojego Narodu, Polaków w kraju i na przymusowej emigracji. Zabieram głos w trosce, aby moja Ojczyzna, jej przedstawiciele w tajemnicy przed Narodem i po raz wtóry nie zapłacili, co już raz choinie zapłacili, nowych i ponownych odszkodowań, za rzekome mienie, których dotychczasową i powojenną zapłatę ukrywali w tajemnicy przed Narodem przez ponad sześćdziesiąt czy nawet siedemdziesiąt lat.

     Zapłacili nędzą żyjącego w terrorze stalinizmu społeczeństwa, bezmiarem obowiązkowych dostaw, powszechnym pół darmowym przymusem pracy, a nawet krwią patriotycznej młodzieży polskiej zesłanej do niewolniczej pracy i na zagładę na dziesięcioletnie okresy do pięćdziesięciu karnych obozów, rzekomo nie niewolniczych obozów pracy. Wyrażam to swoje stanowisko, aby moja Ojczyzna, Broń Boże, z uległości czy z naiwności aktualnie rządzących, nie zapłaciła powtórnie, tego co już raz zapłaciła i to kosztem mojego całego Narodu, do którego ja z dumą przynależę. Żeby nie zapłaciła ponownie w formie zbiorowej, jakieś kombinacji kompensacyjnej, czy też indywidualnie w odniesieniu do i za poszczególne pozycje tego rzekomego mienia, które zostało ujęte w załącznikach pozycji majątkowych do poszczególnych międzypaństwowych umów odszkodowawczych. Wiedza dotycząca tego narodowego zagadnienia powinna być w powszechnej świadomości mojego Narodu żyjącego w kraju i na rozproszonej po całym świecie dobrowolnej czy przymusowej emigracji.

Żyłem w mojej ojczyźnie w okresie stalinizmu i później, doświadczyłem komunistycznego dobrobytu, ich praworządności i demokracji, dbałości o Naród i państwo. Ta problematyka odszkodowawcza i przywileje materialne przyznawane żydom przez rządzący wówczas reżim nasłany ze Wschodu, była mi rodzinnie znana, bo mój ojciec musiał się nią niejako z przymusu zawodowego zajmować. Zajmował się, aby nas wychować i nie stracić głowy, czy nie siedzieć w lochu. Zadbał o to, abym ja w dorosłości nie poszukiwał go w jakiś wykopaliskach lub został pozbawiony na całe dorosłe życie odnalezienia jego mogiły, jak na przykład córka generała Fieldorfa, czy córka rotmistrza Pileckiego i tysiące innych wojennych i powojennych dzieci polskich, którzy do dziś nie znają mogił swoich ojców, nie mogą pomodlić się przy nich, ani złożyć na nich kwiatów i zapalić zniczy.

 

     Chlubnym jest, że kombatanci polscy w kraju, Kresowiacy, w małej liczebności ocaleni z Wołyńskiej czy z innego wschodniego obszaru państwa Polskiego, zagłady dokonanej przez banderowsko-upowskie bandy faszystowsko-kryminalne, wydają tak wartościowe i stojące na wysokim poziomie intelektualnym i czystej prawdy historycznej, biuletyny. Szkoda, że tak trudno dostępne nam żyjącym na trudnej asymilacyjnie emigracji.

   Zagadnienie odszkodowania za rzekome przedwojenne mienie cudzoziemskie i żydowskie w Polsce, z winy diaspory żydowskiej, głównie w Ameryce Północnej, stało się zagadnieniem politycznym nie tylko w stosunkach polsko-amerykańskich, ale nawet zagadnieniem międzynarodowym. Środowisko amerykańskiej diaspory żydowskiej reprezentujące żydowski przemysł pozagładowy, prowadzi zaciekłą i antypolską kampanię, i jak to jego przedstawiciele publicznie oświadczali, że będą Polskę międzynarodowo upokarzali, dotąd, dopóki Polska nie zapłaci im żądanego kwotowo odszkodowania i to za nie określone przez nich rzekome mienie pożydowskie w powojennej Polsce. Zapowiedzieli i prowadzą zaciekle proces upokorzenia mojej Ojczyzny. Stale to czynią jakby w przestępstwie ciągłym proces międzynarodowego szkalowania Polski i to przy rażącej i wszechstronnej biernej, do niedawna, obronie Polski i Polaków, w tym również i mnie bo jestem Polakiem, w polityce zagranicznej prowadzonej przez polskie władze.

 

     Do tej kampanii antypolskiej poza organizacjami żydowskimi w Ameryce przyłączają się już środowiska europejskich żydów ortodoksyjnych, a nawet z samego Izraela. Choć przyłączają się, to nie bardzo wiedzą nawet, o jakie roszczenia chodzi. Czy chodzi tylko o roszczenia z tytułu jakiś pozostałości po tych żydach z części przedwojennej państwa polskiego, które znalazło się w powojennych jego granicach, czy też o jakieś ich pozostałości z przedwojennych obszarów państwa polskiego zagarniętych po wojnie przez pokojowy Związek Sowiecki, czy też o jakieś mienie przedmiotowego roszczenia przedwojennych żydów niemieckich. Roszczenie do pozostałości po żydach, a położonych w Rzeszy na terenach, które Polska po wojnie odzyskała z wiekowej niewoli i okupacji niemieckiej. Okupacji, za która powinni także zapłacić Polsce po wojnie z tego tytułu odszkodowanie, podobnie jak to w niedalekiej przeszłości zapłacili Francji.

     Mienie żydowskie w Rzeszy, podobnie jak mienie Polaków i polskich organizacji w Niemcach znacjonalizował Hitler jeszcze dużo wcześniej przed napaścią na Polskę we wrześniu 1939 roku. O które mienie i gdzie położone w tych roszczeniach więc chodzi? Z analizy różnorodnej prasy żydowskiej i to z rożnych krajów, także i z Izraela, wynika, że roszczeniowo i propagandowo chodzi im o te wszystkie trzy obszary, a więc o obszary, które przed wojną były obszarami Rzeszy i o obszary które po wojnie siłą zabrał nam Związek Sowiecki. Związek Sowiecki uznał przecież, że na terenach poniemieckich, które weszły po wojnie w skład państwa polskiego, wszelkie mienie możliwe i niemożliwe do zdementowania i przewiezienia, jest jego własnością. Zdemontował go, wywiózł, inne zniszczył i dodatkowo jeszcze nałożył na Polskę, tak zwane odszkodowanie wyzwolicielskie, spłacane między innymi darmowym węglem wydobywanym prze polskich więźniów, a w bardzo krótkim powojennym okresie przez nielicznych jeńców niemieckich.

   To i takie stanowisko organizacji żydowskich w Ameryce i innych idących im w sukurs propagandowy, z pewnością byłoby inne, a być może nie byłoby go w ogóle, gdyby rząd USA, choć raz oświadczył, że już raz otrzymał od Polski takie odszkodowanie za przedwojenne i ocalałe z wojny mienie należące przed wojną do żydów w II Rzeczypospolitej, a także żydów niemieckich, a będących już w roku 1960 obywatelami Stanów Zjednoczonych. Z pewnością też nie było ich tego opartego na usilnej próbie wyłudzenia wrzasku, gdyby gmina żydowska w Polsce w przeszłości, lub obecnie oświadczyła, za jakie i za które mienie przedwojennych żydów w Polsce lub przedwojennych żydów niemieckich, otrzymali po II wojnie światowej odszkodowanie, rekompensatę, czy zwrot w naturze. Mogli i powinni byli oświadczyć jakie i które mienie pożydowskie zostało objęte międzypaństwowymi umowami odszkodowawczymi z dwunastoma państwami ówczesnego Zachodu.

 

     Państwo polskie w ramach tych umów zapłaciło za wszelkie pożydowskie mienie przedwojenne i to pełne wartościowo odszkodowanie pieniężne. Pełne wartościowo tak, aby przedwojenny jego właściciel lub jego spadkobierca posiadający obywatelstwo kraju z którym taka umowa została zawarta, mógł w tym kraju za wypłacone mu odszkodowanie mógł nabyć własność na odpowiadającym wartościowo powojennemu stanowi w kraju pobierającym od Polski to odszkodowanie.

     Dziwnym zbiegiem okoliczności jakoś takiego oświadczenia nigdy dotychczas i nigdzie nie znalazłem, ani na stronach rządu USA ani na stronach społeczności żydowskiej w Polsce ani w żadnym innym kraju, również w Izraelu. Zaskakującym i dziwnym jest, że powojenne liczne zwroty w Polsce mienia ocalałym od hitlerowskiej zagłady żydom lub ich spadkobiercom i to zwroty w naturze, później masowo odsprzedawanego Polakom przez tych żydów, którzy wyjeżdżali/emigrowali z Polski do Izraela i w świat zachodni, jest również ukrywane przed krajowa i zagraniczna opinią publiczną.

Dla mnie żyjącego na Zachodzie jest to trudne do zrozumienia. Skoro zwrócono, to dlaczego jest to przemilczane i tu i tam. Prawdą jest, że po wojnie z Polski emigrowali częściowo przedwojenni żydzi polscy, którzy przeżyli okrutną wojnę na terenie okupowanej mojej ojczyzny, Polski, choć głównie emigrowali żydzi nasłani nam przez maszerującą na Polskę sowiecką armię czerwoną. Jakoś do ojczyzny Lenina i jego systemu sprawiedliwości społecznej nie chcieli emigrować i wracać, choć do Polski przybyli z niego dla budowy i utrwalania w Polsce sowieckiego systemu sprawiedliwości społecznej, a Związek Sowiecki w jego propagandzie zwany był wówczas nadzieją ludzkości.

   Nie słychać też o wypłaconych im po wojnie w kraju odszkodowaniach, czy o powojennych przywilejach materialnych żydów w Ludowej Polsce z czasów tak zwanej żydokomuny. To także i znów jest z jakąś zaciekłością o znamionach zatajane i to także przez żydów w przeszłości współrządzących Polską, członków ówczesnych powojennych polskich krajowych rządów ludowych.

     Rząd amerykański zawarł taką umowę odszkodowawczą z Polską, która ostatecznie została przez Polskę spłacona w roku 1981 gotówkowo, choć w systemie ratalnym, a także przez potracenie przez Amerykę wartości ówczesnych 18 ton złota, które Niemcy zrabowali instytucjom polskim i ludności polskiej już w pierwszym roku okupacji, a które odebrali im po wojnie Amerykanie i mieli go zwrócić Polsce. Potrącili go przy ustalaniu ostatecznej kwoty do zapłaty odszkodowania ujętej w tejże umowie odszkodowawczej. Wartość zapłaconego odszkodowania Ameryce jest więc wyższa o ówczesną wartość tych 18 ton polskiego złota.

     Wartości tego złota nie podano wówczas do wiadomości publicznej choć ostateczne ustalanie jego ceny rynkowej następowało jeszcze w roku 1961 i 1962 i to jeszcze po zawarciu tej umowy odszkodowawczej. Ostateczne ustalenie jego wartości i przyjęcie jej do końcowego rozliczenia umowy odszkodowawczej miało być przedmiotem dodatkowego protokołu uzupełniającego do tejże umowy. Ostatecznego stanu tej sprawy nigdy nie poznałem po opuszczeniu mojego kraju. Z tych to właśnie powyższych względów nie wiem, czy rządowi Stanów Zjednoczonych, głównie ich Sekretarzowi Stanu, do którego spłaty tych odszkodowań i z tej umowy, były bezpośrednio przez Polskę kierowane, zarzucić nieuctwo w tej kwestii, czy też celowy zanik pamięci, lub też tylko złą wolę i hipokryzję w stosunku do tego swojego, rzekomo najwierniejszego sojusznika w Europie. Sojusznika, którym sami Amerykanie się przechwalają, że nie mają innego kraju którego Naród jest tak proamerykański, jak Naród Polski. Jak ja w tym wszystkim mogę być mądrym, jaką mam zająć postawę i w obronie Ojczyzny i w stosunku do Ameryki.

     Elementem składowym tejże umowy odszkodowawczej były wykazy wszystkich rodzajów mienia objętego odszkodowaniem. Oddzielnie wykazy mienia majątkowego, /nieruchomości z ocalałą infrastrukturą, którą wówczas po wojnie wyceniano. Wyceny dokonywał rzekomo wspólny zespól ekspertów polskich i amerykańskich/ Praktycznie strona polska na polecenie krajowych władz politycznych, sowieckich przedstawicieli w KC rządzącej partii przyjmowali wszystko co przedstawiała strona amerykańska, mająca te dane od osób żądających tego odszkodowania. Z zasady przyjmowano charakter działki jako miejskiej. Skoro miejska, to znaczy zabudowana, choć po wojnie był w większości na nich gruz. Skoro w mięście to kiedyś będzie zabudowana i tak też wpisywano do tych zestawień, załączników. Prawdopodobnie wiele z nich do dziś nie jest zabudowanych, co moi kochani Rodacy powinni obecnie sprawdzić.

   Były i to oddzielne wykazy mienia instytucjonalnego i indywidualnych osób fizycznych, oddzielne wykazy akcji i udziałów w przedwojennych spółkach prawa handlowego funkcjonujących na przedwojennym obszarze państwa polskiego. Zostały przyjęte do odszkodowania nawet należności sklepów żydowskich od Polaków i polskich instytucji na moment wybuchu wojny i zajęcia Polski przez obu okupantów, a także inne nieuregulowane zobowiązania obywateli i państwa polskiego wobec tej mniejszości na dzień wybuchu wojny 1 września 1939 roku. Do umowy odszkodowawczej i do zapłat odszkodowania Ameryce przyjęto np. jako inne, także zakupione w okresie przedwojennym przez tę mniejszość narodową papiery wartościowe wyemitowane przed wojną przez Skarb państwa polskiego, a nawet przez inne instytucje państwowe. Można by wstępnie powiedzieć, że niemal ze wszystkich tytułów, jakie mogły wystąpić w otwartej gospodarce rynkowej przedwojennej Polski.

       Być może, że innych już nie jestem w stanie wymienić, bo o nich nie przechowały się dostępne dla mnie materiały lub do których dotychczas nie miałem dostępu, a które z pewnością znajdują się w posiadaniu polskich centralnych czy innych instytucjach państwowych. To one ostatecznie mogą i powinny posłużyć do pełnego i ostatecznego wyjaśnienia tych zapłaconych przez Naród w okresie powojennej biedy i ubóstwa powszechnego odszkodowań.

     Słysząc zewsząd o atakach na Polskę ze strony żydowskich organizacji w Ameryce byliśmy na emigracji niezmiernie zdziwieni biernym uprzednim stanowiskiem władz polskich. Trwało to raczej do czasu oświadczenia ministra Sikorskiego, który parokrotnie oświadczał, że po wojnie rządy Bieruta i jego następców uznały w tajemnicy przed Narodem indywidualną własność żydów niemieckich z czasów III Rzeszy i bezprawnie zapłaciły za nie odszkodowania i to do tylu państw odmiennego im, zwalczanego przez nich systemu politycznego Zachodu.

Z drugiej strony przez cały okres komunistycznego panowania w Polsce nie chciały uznać i nadąć prawo własności własnemu Narodowi, mieszkańcom powojennym na tych prastarych ziemiach polskich. Co za paradoks dziwnej suwerenności władzy w suwerennym kraju. Z takiego stanowiska ludowych władz w Polsce cieszyli się Niemcy, głównie rewizjoniści wszelkiej maści, a nawet pewne kręgi polityczne, określając Polskę jako państwo na kółkach przesuwane przez mocarzy.

Parokrotnie byłem w Niemczech w ostatnich latach i wypytywałem o ich stanowisko w kwestii tych odszkodowań wypłaconych przez Polskę za przedwojenne mienie żydów niemieckich. Większość rozmówców znała ten temat i twierdziła, że to Moskwa decydowała, a nie Bierut czy Gomułka, dziwiąc się że jednym i to nie swoim obywatelom przyznaliście prawo do własności, a innym, własnym tego odmawialiśmy i to przez tyle lat, w dodatku do tego co sami wypracowali. Powinniście to wreszcie ostatecznie rozwiązać, a nie dostarczać pretekstów do atakowania was i to przez tych co dostali, nawet bezprawnie dostali. Jakoś w pokoju zapominacie o obranie samych siebie. Czy ci moi rozmówcy maja rację pozostawiam to do oceny Rodakom.

Koniec części I

CDN