Intermarium Kraj między M. Czarnym a Bałtykiem

 

Intermarium: The Land between the Black and Baltic Seas [Hardcover]

Marek Jan Chodakiewicz

“Polskie” instytucje często promują i finansują antypolskie “dzieła,” fałszujące historię, które przynoszą niepowetowane szkody opinii o Polsce i Polakach , co szczególnie boleśnie odczuwają np. Polacy mieszkający w Stanach Zjednoczonych. Kiedyś przykładem takiego postępowania mogły być ” prace literackie” Kosińskiego a współcześnie quasi-historyczne ksiażki Grossa. Ostatnio pojawił się nowy “wytwór” z tej serii a mianowicie film Pasikowskiego Pokłosie o Jedwabnem. Dla lepszego zrozumienia fatalnych skutków takiej polityki warto tutaj zacytować wypowiedź historyka prof. Bogdana Musiała:

” W krajach zachodnich podobne traktowanie własnego narodu byłoby niemożliwe. Tam po prostu działa społeczeństwo obywatelskie. Ktoś, kto o swoich rodakach wyrażałby się z podobną pogardą, byłby publicznie “spalony.”

http://niezalezna.pl/34816-nasz-wywiad-poklosie-powiela-falsz-historyczny                                                                                                                                                             Z kolei, inny słynny polski historyk, prof. Władysław Konopczyński, pisal kiedyś: “Narody muszą się bronić przed obcą pogardą i wlasnym zwątpieniem.” Czy weźmiemy sobie do serca tę maksymę i nauczymy się wreszcie skutecznie bronić prawdy o polskiej historii, mającej tyle wielkich kart, i tak często szkalowanej przez karły?

Wobec takiej ignorancji lub złej woli ze strony polskich oficjalnych czynników rządowych, tym większy podziw i naszą wdzięczność powinna budzić działalność tych nielicznych obywateli państw zachodnich polskiego pochodzenia, którzy przy braku poparcia lub nawet zwykłego zainteresowania ze strony mediów i organizacji polonijnych oraz polskich placówek dyplomatycznych, mają odwagę bronić dobrego imienia Polski i Polaków oraz ukazywać zachodnim odbiorcom często bardzo niewygodne fakty historyczne. Do takich postaci należy na pewno historyk prof. Marek Jan Chodakiewicz z Waszyngtonu oraz niezależny dziennikarz Jan Peczkis z Chicago, który pisze krytyczne recenzje książek, wydawanych w USA, w których często przedstawia się Polskę i Polaków w zafałszowanym, pełnym nienawiści świetle.

http://www.amazon.com/review/R3O4IJO3QWCIN7/ref=cm_cr_rdp_perm?ie=UTF8&ASIN=0982488815&linkCode=&nodeID=&tag=

Na rynku księgarskim w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii ukazała się ostatnio książka autorstwa Marka Jana Chodakiewicza pt. Intermarium: The Land between Black and Baltic Seas, w której opisano m.in. masakrę polskich mieszkańców wsi Koniuchy przez Żydów – sowieckich partyzantów.

http://www.amazon.com/Intermarium-Land-between-Black-Baltic/dp/1412847745

Naszym zdaniem, ta historyczna praca powinna być niezwykle interesująca dla polskich czytelników, dlatego postanowiliśmy poniżej zaprezentować Państwu jej recenzję, napisaną przez Jana Peczkisa:

REDAKCJA

“Oto pierwsza część mojej recenzji wybitnej pracy prof. Marka Chodakiewicza, która obejmuje również szczegóły masowego mordu dokonanego ze znacznym udziałem Żydów na polskich mieszkańcach wsi Koniuchy w 1944 roku. Fascynująca, głęboka analiza Polski, państw bałtyckich, Białorusi i Ukrainy oraz masakry w Koniuchach.

Tytuł tej książki nawiązuje do obszarów leżących pomiędzy Bałtykiem a Morzem Czarnym, które przed rozbiorami wchodziły w skład Rzeczpospolitej. Chodakiewicz rozpoczyna od odległych czasów historycznych, ale koncentruje się głównie na XX i XXI wieku, czego dotyczy moja recenzja.

Zakrawa na ironię fakt, że krytycy, którzy bezpodstawnie zarzucają Chodakiewiczowi etnocentryczny nacjonalizm, sami pozbawieni są obiektywizmu (str. 497-499).Chodakiewicz zauważa, że większość zachodnich historyków rozpatruje wydarzenia historyczne na terenie Międzymorza przez pryzmat Holocaustu (str. 498). Stąd bierze się to oskarżanie Autora o nacjonalizm. Cały rozdział książki został poświęcony masakrze w Koniuchach. Informacja o żydowskich mordercach pochodzi nie tylko od ocalałych z rzezi Polaków, ale również od innych świadków. Chodakiewicz cytuje wielu Żydów, którzy sami przyznali się do udziału w masakrze. Następujący Żydzi opisali te zdarzenia w swoich pamiętnikach: Issac Kowalski, Chaim Lazar, komendant oddziału partyzanckiego Gienrik Ziman (str. 501) oraz inni żydowscy uczestnicy jak Zalman Wylozny (str. 503), Israel Weiss (str. 503), Rużka Korczak (str. 503), Pol Bagriansky (str. 505), Jozef Harmatz (str. 506), Alex Faitelson (str. 506), Rachel Margolis (str. 507) i Leizer

Bart (str. 512). Znaczny udział Żydów w tej masakrze potwierdzają również źródła litewskie i niemieckie (str. 501).

Żydowscy autorzy zwykle obierają taktykę “to wina samych ofiar,” oskarżając mieszkańców wsi Koniuchy, że sami sprowadzili na siebie nieszczęście, współpracując z Niemcami, rzekomo przyjmując do siebie niemiecki oddział. Na ironię zakrawa fakt, że w analogicznym przypadku w Jedwabnem żydowscy autorzy usprawiedliwiają Żydów współpracujących z władzami sowieckimi, kiedy w tym samym czasie oskarża się Polaków, że działali z zemsty (zakładając, że tak w rzeczywistości było). W przypadku masakry w Koniuchach brak dowodów, że zamordowani cywile (w tym dzieci) brali przedtem udział w jakichś antysemickich działaniach.

Zarówno polscy jak i inni naoczni świadkowie nie-Żydzi zaprzeczają jakoby mieszkańcy wsi Koniuchy gościli u siebie Niemców. Na str. 513 Chodakiewicz pisze, że nie ma żadnych dowodów na to, że w Koniuchach stacjonował niemiecki oddział.

W takim razie powstaje pytanie jakiego to “przestępstwa” dopuścili się Polacy? Jedynym dowodem “kolaboracji” mieszkańców wsi Koniuchy było pozwolenie jakie otrzymali od posterunku litewskiej policji z sąsiedniej wsi na posiadanie kilku zardzewiałych strzelb, aby bronić się przed maruderami z sowieckiej partyzantki oraz zwykłymi bandytami, którzy nieustannie nachodzili wieś w celach rabunkowych. Pozwolenie takie było niezbędne, aby uniknąć “pacyfikacji” za posiadanie nielegalnej broni.

Wprawdzie w środowiskach akademickich nacjonalizm jest wyklętym słowem, to trzeba przyznać, że często wynika to z dużego uproszczenia. Chodakiewicz dokonuje zasadniczego rozróżnienia pomiędzy nacjonalizmem imperialistycznym a nacjonalizmem emancypacyjnym (str. 213-214) oraz pomiędzy twórczym nacjonalizmem w zakresie kultury a potencjalnie destrukcyjnym nacjonalizmem etnicznym (str. 239).

Chodakiewicz cytuje Wincentego Lutosławskiego, czołowego myśliciela endecji, kolegę Dmowskiego: “Spolonizowani Niemcy, Żydzi, Tatarzy, Ormianie, Cyganie mogą należeć do polskiego narodu, jeżeli uznają podstawowe polskie idee. Nawet Indianin lub Murzyn może zostać Polakiem, jeżeli przyjmie duchową spuściznę polskiego narodu, która jest zawarta w literaturze, sztuce, polityce, zwyczajach i jeżeli ma nieprzymuszoną wolę przyczyniać się do narodowego życia Polaków” (str. 33, 39). Komentarz Lutosławskiego całkowicie obala fałszywie przypisywany endekom szowinizm, ksenofobię lub nawet skłonności pronazistowskie.

W rzeczywistości komunizm nigdy nie opuścił Polski, ale przekształcił się i przystosował do nowych warunków (str. 182-183). W Polsce nigdy nie było lustracji lub dekomunizacji, ani rozliczenia za zbrodnie komunistyczne (str. 244), co w sumie zahamowało rozwój prawdziwej demokracji.

Dzisiaj nacjonalizm jest wyklętym słowem, stawianym na równi z faszyzmem, rasizmem, seksizmem, antysemityzmem, homofobią, ksenofobią. Postmoderniści oraz ich postkomunistyczni sprzymierzeńcy na terenach Międzymorza (i gdzie indziej) szafują tymi określeniami, używając ich w stosunku do wszystkich, których nie lubią (str. 245). Sluchacze Radia Maryja mogliby wiele na ten temat powiedzieć. Ciekawe, że w czasach Solidarności komuniści ostrzegali przed możliwymi zagrożeniami ze strony teokracji w Polsce (str. 19). Dzisiaj tego samego straszaka używa się w stosunku do tradycyjnych katolików. Kiedy to nie pomaga, chwytają się nawet przyrównywania do hitleryzmu (str. 254).

Cierpienia Polaków, takie jak Katyń, są przemilczane lub pomniejszane, natomiast eksponuje się cierpienia grup odpowiednio dobranych przez postmodernistów (str. 244). Programy liberalnej lewicy na tym polu są niezwykle zaawansowane i rozbudowane na Zachodzie.

Przyjrzyjmy się teraz pewnym liczbom. W swojej książce Cenckiewicz prezentuje fakty oraz dane, z których wynika, że straty etnicznie polskiej ludności cywilnej ze strony Niemców w czasie II wojny światowej wyniosły około 4 milionów (str. 536-537). Niektórzy autorzy, zaangażowani w badania nad Holocaustem, celowo zaniżają liczbę etnicznych Polaków zamordowanych przez Niemców do 1-2 milionów. Natomiast, jeżeli chodzi o straty ludności polskiej spowodowane przez sowietów, to zdaniem autora, oficjalne rosyjskie dane (około 400 tys.) należałoby co najmniej potroić (str. 114-117, 125-126).

Innym ciekawym tematem wspomnianej książki są stosunki polsko-ukraińskie. Jego zdaniem, polscy historycy popełniają błąd twierdząc, że powstanie Chmielnickiego miało charakter nacjonalistyczno-separatystyczny. Większość Kozaków było wolnymi najemnikami. Przez wiele lat lojalnie służyli Rzeczpospolitej, walcząc z jej wrogami. Powstanie zostało sprowokowane przez bezmyślną politykę polskich i ukraińskich magnatów, którzy odmawiali Kozakom należnych im praw (str. 54). Zresztą ojciec Chmielnickiego był polskim niepokornym szlachcicem a matka należała do prawosławnej cerkwi (str. 303).

Przejdźmy jednak do II wojny światowej oraz czasów nam współczesnych. Chodakiewicz podsumowuje ludobójstwo popełnione na Polakach na Kresach przez OUN-UPA oraz podstawowe różnice w ocenie tych wydarzeń przez Polaków i Ukraińców. Ukraińcy nie akceptują zbiorowej odpowiedzialności za masowe zbrodnie OUN-UPA (str. 446-447) a Polacy nie chcą uznać SS-GALIZIEN oraz OUN-UPA jako formacje walczące o wolność (str. 428). W rzeczywistości OUN wyznawała totalitarne zasady a SS-GALIZIEN walczyła dla nazistowskich Niemiec, które nigdy nie ukrywały, że nie mają zamiaru utworzyć niezależnego ukraińskiego państwa w jakiejkolwiek formie. Autor podkreśla, że polskie władze poszły na różne ustępstwa w stosunku do Ukraińców nie otrzymując praktycznie nic w zamian (str. 427-428, 444-445).

W swojej pracy Chodakiewicz prezentuje całe mnóstwo nowych interesujących informacji. Niemcy chętnie usprawiedliwiają fakt poparcia jakiego udzielili Hitlerowi, powołując się na depresję gospodarczą. Czytelnik może być zaskoczony faktem, że Polska bardziej ucierpiała z powodu wielkiego kryzysu niż inne kraje. Spadek produkcji w Polsce wyniósł bowiem ponad 20%, czyli więcej niż w Niemczech i Austrii (str. 84). W czasie niemieckiej okupacji naziści mieli do dyspozycji około 100.000 kolaborantów ukraińskich policjantów, którzy pomogli im przeprowadzić Holocaust (str. 140). Zdaniem Chodakiewicza, po upadku ZSRR Niemcy próbowali odtworzyć Prusy Wschodnie w postaci enklawy wokół Kaliningradu (Królewca). Na koniec Chodakiewicz ostrzega, ze odrodzenie się Rosji z jej imperialnymi ambicjami przedstawia poważne zagrożenia, których na ogół amerykańska polityka zagraniczna nie docenia.

Jan Peczkis

(Z angielskiego tłumaczył: Stan Sas)

“Polskie” instytucje często promują i finansują antypolskie “dzieła,” fałszujące historię, które przynoszą niepowetowane szkody opinii o Polsce i Polakach , co szczególnie boleśnie odczuwają np. Polacy mieszkający w Stanach Zjednoczonych. Kiedyś przykładem takiego postępowania mogły być ” prace literackie” Kosińskiego a współcześnie quasi-historyczne ksiażki Grossa. Ostatnio pojawił się nowy “wytwór” z tej serii a mianowicie film Pasikowskiego Pokłosie o Jedwabnem. Dla lepszego zrozumienia fatalnych skutków takiej polityki warto tutaj zacytować wypowiedź historyka prof. Bogdana Musiała:

” W krajach zachodnich podobne traktowanie własnego narodu byłoby niemożliwe. Tam po prostu działa społeczeństwo obywatelskie. Ktoś, kto o swoich rodakach wyrażałby się z podobną pogardą, byłby publicznie “spalony.”

http://niezalezna.pl/34816-nasz-wywiad-poklosie-powiela-falsz-historyczny                                                                                                                                                             Z kolei, inny słynny polski historyk, prof. Władysław Konopczyński, pisal kiedyś: “Narody muszą się bronić przed obcą pogardą i wlasnym zwątpieniem.” Czy weźmiemy sobie do serca tę maksymę i nauczymy się wreszcie skutecznie bronić prawdy o polskiej historii, mającej tyle wielkich kart, i tak często szkalowanej przez karły?

Wobec takiej ignorancji lub złej woli ze strony polskich oficjalnych czynników rządowych, tym większy podziw i naszą wdzięczność powinna budzić działalność tych nielicznych obywateli państw zachodnich polskiego pochodzenia, którzy przy braku poparcia lub nawet zwykłego zainteresowania ze strony mediów i organizacji polonijnych oraz polskich placówek dyplomatycznych, mają odwagę bronić dobrego imienia Polski i Polaków oraz ukazywać zachodnim odbiorcom często bardzo niewygodne fakty historyczne. Do takich postaci należy na pewno historyk prof. Marek Jan Chodakiewicz z Waszyngtonu oraz niezależny dziennikarz Jan Peczkis z Chicago, który pisze krytyczne recenzje książek, wydawanych w USA, w których często przedstawia się Polskę i Polaków w zafałszowanym, pełnym nienawiści świetle.

http://www.amazon.com/review/R3O4IJO3QWCIN7/ref=cm_cr_rdp_perm?ie=UTF8&ASIN=0982488815&linkCode=&nodeID=&tag=

Na rynku księgarskim w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii ukazała się ostatnio książka autorstwa Marka Jana Chodakiewicza pt. Intermarium: The Land between Black and Baltic Seas, w której opisano m.in. masakrę polskich mieszkańców wsi Koniuchy przez Żydów – sowieckich partyzantów.

http://www.amazon.com/Intermarium-Land-between-Black-Baltic/dp/1412847745

Naszym zdaniem, ta historyczna praca powinna być niezwykle interesująca dla polskich czytelników, dlatego postanowiliśmy poniżej zaprezentować Państwu jej recenzję, napisaną przez Jana Peczkisa:

REDAKCJA

“Oto pierwsza część mojej recenzji wybitnej pracy prof. Marka Chodakiewicza, która obejmuje również szczegóły masowego mordu dokonanego ze znacznym udziałem Żydów na polskich mieszkańcach wsi Koniuchy w 1944 roku. Fascynująca, głęboka analiza Polski, państw bałtyckich, Białorusi i Ukrainy oraz masakry w Koniuchach.

Tytuł tej książki nawiązuje do obszarów leżących pomiędzy Bałtykiem a Morzem Czarnym, które przed rozbiorami wchodziły w skład Rzeczpospolitej. Chodakiewicz rozpoczyna od odległych czasów historycznych, ale koncentruje się głównie na XX i XXI wieku, czego dotyczy moja recenzja.

Zakrawa na ironię fakt, że krytycy, którzy bezpodstawnie zarzucają Chodakiewiczowi etnocentryczny nacjonalizm, sami pozbawieni są obiektywizmu (str. 497-499).Chodakiewicz zauważa, że większość zachodnich historyków rozpatruje wydarzenia historyczne na terenie Międzymorza przez pryzmat Holocaustu (str. 498). Stąd bierze się to oskarżanie Autora o nacjonalizm. Cały rozdział książki został poświęcony masakrze w Koniuchach. Informacja o żydowskich mordercach pochodzi nie tylko od ocalałych z rzezi Polaków, ale również od innych świadków. Chodakiewicz cytuje wielu Żydów, którzy sami przyznali się do udziału w masakrze. Następujący Żydzi opisali te zdarzenia w swoich pamiętnikach: Issac Kowalski, Chaim Lazar, komendant oddziału partyzanckiego Gienrik Ziman (str. 501) oraz inni żydowscy uczestnicy jak Zalman Wylozny (str. 503), Israel Weiss (str. 503), Rużka Korczak (str. 503), Pol Bagriansky (str. 505), Jozef Harmatz (str. 506), Alex Faitelson (str. 506), Rachel Margolis (str. 507) i Leizer

Bart (str. 512). Znaczny udział Żydów w tej masakrze potwierdzają również źródła litewskie i niemieckie (str. 501).

Żydowscy autorzy zwykle obierają taktykę “to wina samych ofiar,” oskarżając mieszkańców wsi Koniuchy, że sami sprowadzili na siebie nieszczęście, współpracując z Niemcami, rzekomo przyjmując do siebie niemiecki oddział. Na ironię zakrawa fakt, że w analogicznym przypadku w Jedwabnem żydowscy autorzy usprawiedliwiają Żydów współpracujących z władzami sowieckimi, kiedy w tym samym czasie oskarża się Polaków, że działali z zemsty (zakładając, że tak w rzeczywistości było). W przypadku masakry w Koniuchach brak dowodów, że zamordowani cywile (w tym dzieci) brali przedtem udział w jakichś antysemickich działaniach.

Zarówno polscy jak i inni naoczni świadkowie nie-Żydzi zaprzeczają jakoby mieszkańcy wsi Koniuchy gościli u siebie Niemców. Na str. 513 Chodakiewicz pisze, że nie ma żadnych dowodów na to, że w Koniuchach stacjonował niemiecki oddział.

W takim razie powstaje pytanie jakiego to “przestępstwa” dopuścili się Polacy? Jedynym dowodem “kolaboracji” mieszkańców wsi Koniuchy było pozwolenie jakie otrzymali od posterunku litewskiej policji z sąsiedniej wsi na posiadanie kilku zardzewiałych strzelb, aby bronić się przed maruderami z sowieckiej partyzantki oraz zwykłymi bandytami, którzy nieustannie nachodzili wieś w celach rabunkowych. Pozwolenie takie było niezbędne, aby uniknąć “pacyfikacji” za posiadanie nielegalnej broni.

Wprawdzie w środowiskach akademickich nacjonalizm jest wyklętym słowem, to trzeba przyznać, że często wynika to z dużego uproszczenia. Chodakiewicz dokonuje zasadniczego rozróżnienia pomiędzy nacjonalizmem imperialistycznym a nacjonalizmem emancypacyjnym (str. 213-214) oraz pomiędzy twórczym nacjonalizmem w zakresie kultury a potencjalnie destrukcyjnym nacjonalizmem etnicznym (str. 239).

Chodakiewicz cytuje Wincentego Lutosławskiego, czołowego myśliciela endecji, kolegę Dmowskiego: “Spolonizowani Niemcy, Żydzi, Tatarzy, Ormianie, Cyganie mogą należeć do polskiego narodu, jeżeli uznają podstawowe polskie idee. Nawet Indianin lub Murzyn może zostać Polakiem, jeżeli przyjmie duchową spuściznę polskiego narodu, która jest zawarta w literaturze, sztuce, polityce, zwyczajach i jeżeli ma nieprzymuszoną wolę przyczyniać się do narodowego życia Polaków” (str. 33, 39). Komentarz Lutosławskiego całkowicie obala fałszywie przypisywany endekom szowinizm, ksenofobię lub nawet skłonności pronazistowskie.

W rzeczywistości komunizm nigdy nie opuścił Polski, ale przekształcił się i przystosował do nowych warunków (str. 182-183). W Polsce nigdy nie było lustracji lub dekomunizacji, ani rozliczenia za zbrodnie komunistyczne (str. 244), co w sumie zahamowało rozwój prawdziwej demokracji.

Dzisiaj nacjonalizm jest wyklętym słowem, stawianym na równi z faszyzmem, rasizmem, seksizmem, antysemityzmem, homofobią, ksenofobią. Postmoderniści oraz ich postkomunistyczni sprzymierzeńcy na terenach Międzymorza (i gdzie indziej) szafują tymi określeniami, używając ich w stosunku do wszystkich, których nie lubią (str. 245). Sluchacze Radia Maryja mogliby wiele na ten temat powiedzieć. Ciekawe, że w czasach Solidarności komuniści ostrzegali przed możliwymi zagrożeniami ze strony teokracji w Polsce (str. 19). Dzisiaj tego samego straszaka używa się w stosunku do tradycyjnych katolików. Kiedy to nie pomaga, chwytają się nawet przyrównywania do hitleryzmu (str. 254).

Cierpienia Polaków, takie jak Katyń, są przemilczane lub pomniejszane, natomiast eksponuje się cierpienia grup odpowiednio dobranych przez postmodernistów (str. 244). Programy liberalnej lewicy na tym polu są niezwykle zaawansowane i rozbudowane na Zachodzie.

Przyjrzyjmy się teraz pewnym liczbom. W swojej książce Cenckiewicz prezentuje fakty oraz dane, z których wynika, że straty etnicznie polskiej ludności cywilnej ze strony Niemców w czasie II wojny światowej wyniosły około 4 milionów (str. 536-537). Niektórzy autorzy, zaangażowani w badania nad Holocaustem, celowo zaniżają liczbę etnicznych Polaków zamordowanych przez Niemców do 1-2 milionów. Natomiast, jeżeli chodzi o straty ludności polskiej spowodowane przez sowietów, to zdaniem autora, oficjalne rosyjskie dane (około 400 tys.) należałoby co najmniej potroić (str. 114-117, 125-126).

Innym ciekawym tematem wspomnianej książki są stosunki polsko-ukraińskie. Jego zdaniem, polscy historycy popełniają błąd twierdząc, że powstanie Chmielnickiego miało charakter nacjonalistyczno-separatystyczny. Większość Kozaków było wolnymi najemnikami. Przez wiele lat lojalnie służyli Rzeczpospolitej, walcząc z jej wrogami. Powstanie zostało sprowokowane przez bezmyślną politykę polskich i ukraińskich magnatów, którzy odmawiali Kozakom należnych im praw (str. 54). Zresztą ojciec Chmielnickiego był polskim niepokornym szlachcicem a matka należała do prawosławnej cerkwi (str. 303).

Przejdźmy jednak do II wojny światowej oraz czasów nam współczesnych. Chodakiewicz podsumowuje ludobójstwo popełnione na Polakach na Kresach przez OUN-UPA oraz podstawowe różnice w ocenie tych wydarzeń przez Polaków i Ukraińców. Ukraińcy nie akceptują zbiorowej odpowiedzialności za masowe zbrodnie OUN-UPA (str. 446-447) a Polacy nie chcą uznać SS-GALIZIEN oraz OUN-UPA jako formacje walczące o wolność (str. 428). W rzeczywistości OUN wyznawała totalitarne zasady a SS-GALIZIEN walczyła dla nazistowskich Niemiec, które nigdy nie ukrywały, że nie mają zamiaru utworzyć niezależnego ukraińskiego państwa w jakiejkolwiek formie. Autor podkreśla, że polskie władze poszły na różne ustępstwa w stosunku do Ukraińców nie otrzymując praktycznie nic w zamian (str. 427-428, 444-445).

W swojej pracy Chodakiewicz prezentuje całe mnóstwo nowych interesujących informacji. Niemcy chętnie usprawiedliwiają fakt poparcia jakiego udzielili Hitlerowi, powołując się na depresję gospodarczą. Czytelnik może być zaskoczony faktem, że Polska bardziej ucierpiała z powodu wielkiego kryzysu niż inne kraje. Spadek produkcji w Polsce wyniósł bowiem ponad 20%, czyli więcej niż w Niemczech i Austrii (str. 84). W czasie niemieckiej okupacji naziści mieli do dyspozycji około 100.000 kolaborantów ukraińskich policjantów, którzy pomogli im przeprowadzić Holocaust (str. 140). Zdaniem Chodakiewicza, po upadku ZSRR Niemcy próbowali odtworzyć Prusy Wschodnie w postaci enklawy wokół Kaliningradu (Królewca). Na koniec Chodakiewicz ostrzega, ze odrodzenie się Rosji z jej imperialnymi ambicjami przedstawia poważne zagrożenia, których na ogół amerykańska polityka zagraniczna nie docenia.

Jan Peczkis

(Z angielskiego tłumaczył: Stan Sas)