Przemoc w rodzinie-dlaczego?


Przemoc w rodzinie.

Maciej Lisowski

Przemoc   w rodzinie – jest to temat często poruszany przez media, organizacje rządowe   czy pozarządowe, lecz niestety nie sprawia to, że problem przemocy,   psychicznej czy fizycznej, zanika. Gdyż na pierwszy rzut oka, niedostrzegalny,   jest zamknięty na kilka zamków w wielu domach polskich rodzin, nawet tych   zamożnych czy inteligenckich. Może nam się wydawać, że ten problem nas nie   dotyczy, jednak nie wolno zapomnieć, że pod drugiej stronie ulicy, może   właśnie dochodzi do rodzinnej tragedii.

Fundacja LEX NOSTRA postanowiła przyjrzeć się sprawie p. Doroty Kaźmierskiej,   ofiary przemocy domowej, która została skazana na 25 lat pozbawienia   wolności, rzekomo za zabicie swojego męża, a w rzeczywistości – kata. Czy   jest to surowa kara dla ofiary przemocy, którą oskarża się o zabójstwo, nie   dysponując niepodważalnymi dowodami? Czy poszlaki i domniemania to   wystarczający materiał dowodowy, aby skazać kobietę, która do zarzucanego jej   czynu się nie przyznaje ?

Dom, rodzina to słowa, które teoretycznie powinny kojarzyć się z azylem,   stabilnością i spokojem. Jednak dla p. Kaźmierskiej kojarzą się one z bólem i   cierpieniem, gdyż nigdy nie wiedziała czego może się spodziewać, gdy jej mąż   wróci z pracy. Zaślepiona miłością skłonna była wybaczyć każdy cios – ten,   który sprawił ból fizyczny, ale i ten, który powodował długotrwałe skutki   psychiczne.
Pani Dorota Kaźmierska znosiła tortury przez kilka lat. Bita, zdradzana i   poniżana nie raz próbowała się zbuntować, uciec, wnieść zawiadomienie o   przestępstwie, lecz wierzyła w obietnice, że życie ich rodziny się zmieni. Za   każdym razem nabierała się na spektakl i rolę, jaką odgrywał jej mąż. Jednak   gdy wracał z pracy, często pod wpływem alkoholu, powtarzał ten sam   scenariusz.

Najbardziej dotyka nas fakt, że kobieta była zupełnie sama, a każdy krok w   stronę wolności, wiązał się z kolejnymi, spotęgowanymi falami agresji.   Mężczyzna potrafił wyczuć i uderzyć w każdy, najczulszy punkt swojej ofiary.   Dzieci są dla matki całym światem, zatem aby stwarzać pozory kochającej   rodziny, kobieta często poddawała się i nie walczyła o siebie z całych sił.   Jednak gdy dzieci dorastały, zaczęły rozumieć sceny, których były widzami   każdego dnia.

W świetle opisywanych zdarzeń, najłatwiej założyć, że p. Dorota Kaźmierska   miała motyw i dopuściła się zabójstwa swojego męża w afekcie. To ona znalazła   mężczyznę z raną postrzałową głowy, z bliskiej odległości. Te przesłanki mogą   wskazywać, że to ona dokonała przestępstwa. Jednak są to jedynie poszlaki, a   nie dowody. Na pistolecie męża p. Kaźmierskiej, który nota bene, nie raz był   przystawiany kobiecie do skroni, nie odczytano odcisków palców. Co więcej,   nie przesłuchano świadków, których zeznania, niewątpliwie miałyby znaczący   wpływ na rozstrzygnięcie procesu.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy już na początku śledztwa umniejszał to, co mogłoby   wpływać na korzyść p. Kaźmierskiej, z góry przesądzając wyrok skazujący.   Kobieta przeszła wiele badań psychologicznych, według źródeł niezależnych,   uznana została za osobę o wysokim ilorazie inteligencji, w naturze której nie   leży popełnione przestępstwo. Należy wspomnieć również o nieletniej córce,   Patrycji, która w obecności pracowników pogotowia oświadczyła, że zabiła   swojego ojca, jednak odmówiła składania zeznań. Wymienione aspekty to tylko   część wątpliwości, które krążą wokół tej sprawy. Zatem czy zasadny jest   najwyższy wymiar kary ?

Pani Dorota Kaźmierska mówi o swoich doświadczeniach z ogromnym bólem, rana   wewnętrzna jeszcze długo będzie się goić. Jednak szczególną uwagę zwraca na więź,   jaka łączy ofiarę przemocy domowej z jej katem. Aby ją przerwać, potrzebna   jest nieoceniona odwaga oraz niezłomność. Ale czy wszystkie maltretowane   kobiety w Polsce mają w sobie wystarczająco dużo siły, aby raz na zawsze   zakończyć tę nierówną walkę ?
Na zadane pytanie, co radziłaby innym kobietom w podobnej sytuacji, p.
Dorota Kaźmierska odpowiada: ,,Żeby się spakowały, uciekały jak najdalej   od sprawcy i nigdy nie mówiły nikomu gdzie są, bo to jest chyba jedyne   wyjście.”

Obecnie p. Dorota Kaźmierska przebywa w Zakładzie Karnym w Grudziądzu, gdzie   zapracowała na bardzo pozytywne opinie o niej. Po kilku latach kary oraz w   świetle nowego materiału dowodowego, kobieta wnioskuje – przy pomocy   Kancelarii LEX NOSTRA – o wznowienie postępowania karnego, gdyż w całej tej   sprawie, nie tylko mąż Doroty Kaźmierskiej stracił życie, ale i ona sama…

Maciej Lisowski

Dyrektor Fundacji LEX NOSTRA

współpraca:

Monika Kryk – Fundacja LEX NOSTRA

www.fundacja.lexnostra.pl

rozmowa z p. Dorotą Kaźmierską – nagranie video:
http://www.youtube.com/watch?v=ba99krdM8B4

tekst dostępny na stronie Fundacji LEX NOSTRA:
http://fundacja.lexnostra.pl/index.php/component/content/article/32-interwencje/123-jak-dugo-mona-bezkarnie-katowa-on-sprawa-doroty-kamierskiej