Stop wojnie w Afganistanie!

Misja czy Wojna w Afganistanie?

Dr Tadeusz Polak

Według specjalistów MON-misja afgańska w latach 2007-2011 kosztowała ponad 4,3 mld zł.

Aż 4,3 mld zł pochłonęły wydatki na kontyngent wojskowy w Afganistanie w latach 2007-2011. Wojsko Polskie wystawia kolejne zmiany kontyngentu w Afganistanie od 2002 r. Misja ma zakończyć się w 2014 r.

W 2007 r. wydatki na PKW Afganistan wyniosły 402 mln zł, rok później – ponad 346 mln zł, a w 2009 r. wzrosły do prawie 913 mln zł. W 2010 r. osiągnęły najwyższy dotychczas poziom – ponad 1,5 mld zł, a w 2011 r. spadły do nieco ponad 1,1 mld zł.

Dane przygotowane przez Sztab Generalny Wojska Polskiego różnią się od informacji, jakie pod koniec maja podał w Sejmie szef MON Tomasz Siemoniak. – Jeśli chodzi o koszty tej misji w 2011 roku, to wyniosły one 747,6 mln zł – mówił wtedy minister, zapowiadając przedstawienie sprawozdania dotyczącego kosztów finansowych operacji w Afganistanie. Siemoniak zastrzegał wówczas, że wyliczenie wszystkiego nie jest proste. Podobnie mówił też w ubiegły piątek podczas wizyty w bazie Poznań-Krzesiny: “Ten raport już ze Sztabu Generalnego do mnie wpłynął i chcę państwu powiedzieć, że same objaśnienia i wskaźniki zajmują prawie tyle samo miejsca co zestawienie”.

Całość: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/mon-misja-afganska-w-latach-2007-2011-kosztowala-p,1,5179087,wiadomosc.html

Wyliczenia mają to do siebie, że w zależności od wykonawcy są one różne. Zacznijmy od tych najważniejszych.

Straty ludzkie. Jak mówił, pod koniec maja w Sejmie minister Siemoniak, w Afganistanie poległo w boju 33 polskich żołnierzy, sześciu zmarło w wyniku odniesionych ran lub chorób. Oficjalna strona MON poświęcona poległym na misjach podaje 37 nazwisk (w tym jednego cywilnego pracownika wojska) – zarówno poległych i zmarłych w Afganistanie, jak i tych, którzy umarli w kraju w wyniku ran. A idąc dalej w tej wyliczance musimy wiedzieć, że na jednego zabitego wypada przeważnie kilkunastu rannych. Z kilkunastu rannych jest zawsze kliku inwalidów i kalek do końca życia. Niestety bez środków do życia. Dopiero niedawno ujrzała światło dzienne ustawa o weteranach poszkodowanych, więc trudno oceniać, co będzie w przyszłości.

Jednak sam fakt, że ustawę zdołano uchwalić dopiero po kilku latach trwania działań w Afganistanie i po zakończonej wojnie w Iraku, świadczy jedynie o tym, że nasi politycy nie byli skorzy do zagwarantowania żołnierzom należnych świadczeń socjalnych i kombatanckich. Dopiero nacisk opinii publicznej, obawa o demonstracje poszkodowanych zmusił rząd do podjęcia tego tematu. A przecież w innych armiach od dawna funkcjonują tego typu rozwiązania. Dziwne, że amerykanizacja naszego wojska omija dobre rozwiązania, jakie obowiązują w tamtych armiach.

Wracając do kosztów poniesionych przez nasz kraj w konflikcie w Afganistanie, to należy pamiętać, że to, co oficjalnie głosi propaganda, jest jedynie częścią prawdy. Zakupy sprzętu, straty, remonty, szkolenie i wyposażenie oraz szereg innych najłatwiejszych do sprawdzenia ciągle jest znany z informacji rządowych za pośrednictwem MON. Nie ma żadnych gwarancji, że dane nawet w przybliżeniu są prawdziwe. Każdy musi w tym wybrać dla siebie to, co uważa za słuszne. Wszyscy dobrze wiemy, że uzbrojenie, wyposażenie i niezbędny sprzęt nie został dostarczony żołnierzom w niezbędnej ilości w odpowiednim czasie. Można założyć, że do końca tej wojny żołnierze nie otrzymają tego, co zostało przez decydentów dawno zadeklarowane. Ostatnie informacje o korupcyjnym sposobie zaopatrywania kontyngentu afgańskiego tylko potwierdzają tę ocenę.

Zazwyczaj w tych wyliczeniach i ocenach pomija się oceny i tragedie ludzkie. Nie policzono też innych kosztów – społecznych. Nikt dzisiaj też nie wie ilu mamy wokół nas uszkodzonych psychicznie na skutek stresu bojowego, niezdolnych do jakiejkolwiek pracy w cywilu, byłych żołnierzy, którzy błąkają się dziś po Polsce. Mogą oni nie tylko potrzebować pomocy społecznej, ale często, być niebezpieczni dla otoczenia. Dla nich bowiem może nadal trwać w ich umysłach lęk i podejrzliwość wobec obcych. Trzeba też pamiętać, że zwolnieni do cywila szeregowcy i podoficerowie młodsi z kontraktów nie mają środków utrzymania, bo nie dostaną wojskowych emerytur po 12 latach służby.

A kto policzył straty rozbitych rodzin, osieroconych dzieci, czy też niezbędnych środków potrzebnych na dodatkowe świadczenia lekarskie, przedwczesne emerytury, a wszystko to dlatego, że politycy podejmują decyzje ponad stan. Tyle wrzasku narobił świat po wkroczeniu Rosjan do Afganistanu, zachód zbroił i pomagał tym, których dzisiaj ma zabijać polski żołnierz. W tym nie ma żadnej logiki. Kto dziś pamięta o tych, co polegli w Iraku? Tak będzie po kilku latach, gdy kolejny polski kontyngent wyjedzie w inny kraniec świata.

Kolejne rządy prowadzą politykę, która nas zabija. To nie sztuka zlikwidować służbę z poboru i zastąpić ją zawodowcami. Przecież konstytucja na głównym miejscu na stawia ekspedycyjnych wojen, a obronę polskich granic. Nie nikt nie wciska nam ciemnoty, że poprzez Afganistan wzrasta zdolność bojowa naszych jednostek wojskowych. To jest kolejne kłamstwo, które jest łatwe do wyjaśnienia i myśląca część polskich generałów doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Ilu z nich podpisałoby się pod tym raportem? – nie wiem. Nieustannie zadłuża nas się za granicą, wydaje 4,5 mld na bezsensowną wojnę, podnosi podatki, podwyższa wiek emerytalny, zgadza się na pakiet klimatyczny, straszy podatkiem katastralnym, powoduje konieczność pełnej opłaty za leki i zamyka w przyzwoitym czasie drogę do szpitali. A w zamian co? Powiększające się obszary biedy i igrzyska w postaci Euro dla mas.

Jednocześnie żołnierzy wyjeżdżających na te tzw. misje traktuje się, jako najemników, którzy sami sobie wybrali takli los. Wystarczy przejrzeć Internet , by wyczytać wpisy niegodne powtórzenia. Naszych rodaków wypędza na te wojny zwykła bieda i potrzeba zaspokojenia podstawowych środków do bytowania, natomiast inne czynniki są jedynie uzupełnieniem. Tego tematu polskojęzyczne media nie poruszają. To temat zakazany i nie jest popularny na przyjęciach w warszawskich salonach.

Można odnieść wrażenie, że taki stan rzeczy się Polakom bardzo podoba, bo chociaż gdzieniegdzie narzekają, to w wyborach przyzwalają na taki kierunek działania. Ciekawe, jak długo? Ciekawe jak długo spokojnie będziemy słuchać takich komunikatów o wydatkach na Afganistan. W ciągu najbliższych lat mamy płacić na utrzymanie rządu afgańskiego, z którego obecnymi przeciwnikami walczymy.

Dr Tadeusz Polak