Polska polityka wschodnia

 

Polityka wschodnia w przeszłości i współcześnie

Część I

dr Ślązak Ryszard                                                                                              

mgr Wojciech Janicki

W dyskusjach na temat koncepcji ,rozwoju i przyszłości państwa polskiego pojawiają się różne historyczne odniesienia. Jedno z nich występuje w pytaniu – Polska na wzór piastowski czy jagielloński? Odpowiedź na tak postawione zagadnienie nie może być jednoznaczna. W wymiarze geopolitycznym narzucenie Polsce granicy wschodniej na linii Curzona i korzystne przesunięcie na Zachodzie które nastąpiły po II wojnie światowej nasuwają analogie do Państwa pierwszych Piastów. Z drugiej strony wielowiekowa tradycja Rzeczypospolitej wielu narodów zapoczątkowana unią Polsko-Litewską, na trwałe uformowała naszą tożsamość i tradycje narodowe kształtując polską kulturę, mentalność i sferę wartości. Długotrwałe istnienie państwa na obszarze wielkiego pogranicza o złożonym wymiarze etnicznym i cywilizacyjnym, a także wyznaniowym, ze skutkami również genetycznymi, wraz z odmiennością ustroju, stworzyło nową jakościowo społeczność w porównaniu z czasami piastowskimi. Można więc powiedzieć, że jesteśmy dziś narodem zakorzenionym w epoce dziejów, które otworzyła Unia polsko-litewska.

 

Warto przypomnieć, że fundamentem etosu Rzeczypospolitej stała się doktryna Uniwersytetu Jagiellońskiego wyłożona przez Pawła Włodkowica na Soborze w Konstancji w 1415 roku rozwijająca ewangeliczne zasady współżycia narodów wcześniej wyrażone w tekście Unii Horodelskiej z 1413 roku. Doktryna ta, potępiając wszystkie formy tyranii, głosiła zasady wolności i tolerancji w stosunkach między narodami, jak i w odniesieniu do sposobu sprawowania władzy wobec rządzonych. Zdecydowanie potępiała też wojny napastnicze i misje ewangelizacyjne przy użyciu siły. Potwierdzali ją i stosowali w praktyce polscy królowie i mężowie stanu głosząc, że nie są władcami sumień swych poddanych. Wolności te były szczególną siła atrakcyjną przyciągająca do Rzeczypospolitej tak jednostki, jak i całe społeczności żyjące poza jej granicami , w tym na przykład, niemieckojęzyczną szlachtę inflancką, kurlandzką i z Prus Elektorskich, a także mieszczaństwo tego kraju, a nawet Hugenotów z Francji. Decydowały też o niezwykłym “majestacie asymilacyjnym” państwa, przez niektórych pisarzy zachodnich ironicznie nazywanego “koronowaną republiką” Co ciekawsze, te zdolności asymilacyjne objawiały się również pod zaborami, przyciągając wielu obcych przybyszów, w tym także z mocarstw panujących nad podzieloną w okresie zaborczym Polską. Były wśród nich jednostki wybitne, które, zafascynowane polskością, wniosły swój wkład do rozwoju naszej kultury, nauki, techniki i gospodarki i to w wymiarze międzynarodowym.

Rzeczpospolita to zobowiązanie

Można obawiać się, że przyjmując od Francuzów określanie poszczególnych etapów historycznych Państwa Polskiego jako pierwszej i kolejnych Rzeczypospolitych, enumerujemy w ten sposób zmiany ustrojowe i polityczne, ale gubimy gdzieś głębszy i ponad czasowy charakter pojęcia Rzeczypospolitej. Pojęcie Rzeczypospolitej,jej ustrój, jak w wypadku republiki, opiera się o zasadę wolnego wyboru najwyższych organów władzy w oparciu o głosowanie pośrednie lub bezpośrednie w sposób określony przez Konstytucję, ale odwołuje się także do innych elementów dobra wspólnego jakim ma być państwo, do sfery wartości podstawowych, do imponderabiliów, do odpowiedzialności za moralny i organizacyjny kształt całej polskiej wspólnoty narodowej.

 

     Choć w praktyce “naród szlachecki” odszedł daleko od wskazań doktryny Włodkowica, przypominały o niej pisma polskich pisarzy politycznych i moralistów w rodzaju Andrzeja Frycza – Modrzewskiego, autora “kazań sejmowych” – ks. Piotra Skargi, czy ks. biskupa Marcina Kromera i wielu innych, w tym grupy reformatorów państwa w dobie polskiego Oświecenia. Ich myśli i dzieła stworzyły Konstytucję 3 Maja, pierwszą konstytucję w Europie.

     W ciągłej konfrontacji z najazdami sunącymi ze wschodu ku granicom Rzeczypospolitej i Europy łacińskiej wobec, której Rzeczpospolita faktycznie pełniła funkcję “przedmurza chrześcijaństwa”, nie można było do końca zapomnieć o fundamentach jakie tę rolę ukonstytuowały. Systemowi antyhumanistycznej tyranii w stosunkach międzyludzkich , wzorcom życia stadnego tatarskich i otomańskich plemion- przeciwstawiano elementy ładu cywilizacji chrześcijańskiej: godność człowieka – w tym szczególnie kobiety-matki, zwarte życie rodzinne, samorząd, koncepcje życia osiadłego, idee państwowotwórcze, dziedziczną własność, a także odwołanie do Dekalogu zapewniające stałe rozróżnienie między pojęciami dobra i zła. Mimo praktycznych odstępstw od tych zasad, nigdy ich publicznie nie odrzucano, a pojęcie Rzeczypospolitej trwale je przypominało. Tego przesłania nie niesie w sobie pozornie analogiczna instytucja ustrojowa jaką jest republika.                      

Zmierzch unii i projekty federacyjne

     Wracając do współczesności powtórzmy pytanie czy koncepcja powrotu do tradycji Polski Jagiellońskiej ma dzisiaj jakiekolwiek realne uzasadnienie. Powrotowi Polski na polityczną mapę Europy po I-szej wojnie światowej towarzyszył spór o to czy na odzyskanych w ciężkich walkach wschodnich przed rozbiorowych ziemiach Rzeczypospolitej miejscową ,”pounijną” ludność niepolską asymilować w ramach państwa zbudowanego na zasadach unitarnych, czy też połączyć ją z nim na bazie federacyjnej. W przeciwieństwie do Romana Dmowskiego i stojącej za nim Narodowej Demokracji – Józef Piłsudski i jego obóz, a także Ignacy Paderewski, opowiadali się za ideą oderwania od Rosji Ukrainy, jak również Białorusi i Litwy i utworzenia z nich państw niepodległych połączonych węzłami federacji z Polską.

 

Sprawa nie była prosta. Zwolennicy federacji zdawali się nie uwzględniać upływu lat, jakie minęły od konfliktów z ludnością ruską w dawnej Rzeczypospolitej. Miały one wówczas charakter stanowy, a nie narodowościowy czy językowy. Źródłem krwawych wojen z Kozakami było ich żądanie rozciągnięcia przywilejów szlacheckich na całą sicz kozacką Zaporoża, nie zaś chęć oderwania się od państwa unijnego. Kozaczyzna uznawała zwierzchność króla i sejmu Rzeczypospolitej. W 1658 roku zawarto Umowę Hadziacką, która deklarowała prawne zrównanie koronnych ziem ruskich z Polską i Litwą. Miało więc dotychczasowe państwo Obojga Narodów ulec przekształceniu w państwo Trojga Narodów, a “naród ruski” stawał się jego częścią jako “równy z równym, wolny z wolnym, zacny z zacnym”. Umowa ta jednak nigdy nie weszła w życie. Po obu stronach zabrakło ostatecznej determinacji, a w toczących się wojnach z Moskwą po prostu siły. Od połowy XVII wieku sprawa ukraińska zależna była od konfrontacji lub porozumienia Polski z Rosją. Odpadnięcie od Polski Zadnieprza po wojnach kozackich, a potem porozbiorowe panowanie Rosji nad większą częścią ziem ukraińskich z okresu pierwszej Rzeczypospolitej, które przeszly pod panowanie Rosji nad większością ziem ukrainskich, odwróciło ich losy i w znacznej mierze unicestwiło dążenia Rusinów- Ukraińców do integracji z Polską.

W połowie XIX wieku Wiosna Ludów zdynamizowała proces samookreślenia dotąd zależnych narodów europejskich i ich dążenia do niepodległości Po I Wojnie Światowej przedstawiciele zwycięskiej Ententy na Konferencji Paryskiej w 1919 roku uznali za obowiązującą zasadę samostanowienia narodów. Ta decyzja przyczyniła się do rozpadu cesarstwa Austro-Węgierskiego i negowania polskich dążeń do rewindykacji terytoriów położonych na wschód od granic Królestwa Kongresowego. Nowoczesna świadomość narodowa Ukraińców rodziła się przede wszystkim w Małopolsce Wschodniej, pod rządami austriackich Habsburgów stanowiącej część tzw. “Galicji i Lodomerii”. Na tym obszarze, korzystając z przyznanych w drugiej połowie XIX wieku swobód autonomicznych, większością instytucji rządowych kierowali Polacy. Budziło to sprzeciw Ukraińców podsycany przez Austriaków kierujących się znaną zasadą – “panuj, dziel i rządź!”. Odgrzewając stare uprzedzenia i konflikty antagonizm ten wyradzał się w skrajny nacjonalizm. Znajdował on swoje ideologiczne wsparcie w obłędnych teoriach Dmytro Doncowa nawołujących wręcz do rzezi Polaków i innych mieszkańców ziem ruskich nie ukraińskiego pochodzenia, co miało swoje tragiczne skutki dla tych narodowości ,w szczególności dla Polaków i Zydów, w trakcie obu wojen światowych. Tak działo się mimo to, że po stronie polskiej panowała życzliwość i współdziałanie w rozwoju ukraińskiej kultury i literackiego języka.

     Na innych obszarach kresów wschodnich idea federacji też nie miała większych szans powodzenia. Świadomość narodowa wśród Białorusinów budziła się bardzo wolno, a rewolucja bolszewicka starała się odciągnąć ich od propolskich sympatii. Propaganda czerwonych przynosiła widoczne rezultaty, choć jeszcze w Powstaniu Styczniowym 1863 roku znaczny był udział białoruskich chłopów.

     Litwini, wspierani w swym młodym nacjonalizmie przez Niemców i Anglików, zdecydowanie odrzucali propozycje jakichkolwiek związków z Polską w okresie I wojny światowej i po jej zakończeniu, żądając nadto Wilna, Grodna i Suwalszczyzny. W dziejowych rozrachunkach oskarżali Jagiełłę o zdradę litewskich interesów narodowych, która doprowadziła do “opolaczenia” kraju. Ten pogląd, utrzymywany do dziś przez Litwinów mija się z prawdą historyczną. W świetle faktów można założyć, że bez unii z Polską, Litwini byliby obecnie nie tyle przedmiotem zainteresowania polityków, co archeologów. Podobnie jak Prusowie czy Jadźwingowie doszczętnie wytępieni na drodze “misji cywilizacyjnej” Krzyżaków.

     Ukraińcy , próbując pierwszego listopada 1918 roku opanować Lwów, sprowokowali wojnę z Polską, a na wschodzie musieli walczyć o Kijów z białą i czerwoną Rosją. Kluczem do uzyskania niepodległości przez Ukrainę był Kijów. Jednakże kolejne rządy ukraińskie swoje główne siły kierowały przeciw Polsce, jak gdyby Lwów były ważniejszy dla nich niż stolica kraju. Piłsudski deklarował, że gotów jest do rozmów na temat miejsca Galicji Wschodniej w ramach proponowanej federacji, ale jednocześnie stwierdzał, że “póki co, nie możemy dać się tu mordować i rabować.” W wyniku wypchnięcia przez wojska polskie Ukraińców w 1919 roku za Zbrucz i inwazji bolszewików przeciw Polsce doszło do ugody z atamanem Petlurą . Był to wszakże sojusz spóźniony. Mimo zwycięstwa nad bolszewikami wyczerpana długimi zmaganiami wojennymi strona polska i ukraińska nie były w stanie kontynuować walki o niepodległość Ukrainy, która w efekcie została podzielona w pokoju Ryskim w 1921 roku między sowiecką Rosję i Polskę.

   Należy krytycznie ocenić kilka błędów rządów polskich w dwudziestoleciu międzywojennym popełnionych wobec mniejszości ukraińskiej w Polsce. Z drugiej strony jednak trzeba pamiętać, że nacjonalizm ukraiński brutalnie odrzucał wszelkie gesty współpracy i pojednania, czy też próby ugody, że zamordowani zostali ich gorliwi rzecznicy ze strony władz polskich: Tadeusz Hołówko i minister Bronisław Pieracki. Jest też rzeczą charakterystyczną, o czym pisze w przejmujący sposób Zofia Kossak-Szczucka w swojej “Pożodze”, a potwierdzają to wspomnienia innych świadków wydarzeń, że wśród chłopów ukraińskich upowszechniony był stereotyp ” przeklętego Lacha”, wyzyskiwacza, którego godziło się zabić i zabrać mu wszystko, co posiadał. Natomiast w czasie rewolucji i anarchii na Ukrainie, po roku 1917 ofiarami krwawej rozprawy padali z reguły ci obywatele ziemscy, bądź ich administratorzy, którzy opiekowali się wsią śpiesząc jej z pomocą w razie głodu, choroby czy pożaru, szerzyli oświatę. To oni właśnie stawali się łatwym łupem zbuntowanego chłopstwa, do końca nie spodziewali się bowiem, że staną się przedmiotem tak czarnej niewdzięczności “złego pana” natomiast, trzymającego chłopów żelazną ręką, po prostu się bano, ale paradoksalnie także szanowano, bo to był “serdytyj Lach”. Słynny w tamtych czasach zagończyk, major Feliks Jaworski, który na czele dużego oddziału jazdy bronił na Podolu polskich majątków przed rabacją chłopów i brał nieraz krwawy odwet na przyłapanych rabusiach, mógł bezpiecznie nocować w najbardziej zbuntowanych wsiach. Miejscowi bali się, że za jego głowę zapłacić mogą bardzo wysoką cenę, a z drugiej strony taki gość to było wyróżnienie, swoisty zaszczyt dla całej wsi. Chciał u nich nocować, a mógł przecież całą wieś po prosu spalić. Ugoda z Ukraińcami szła więc po drogach wielce krętych i wyboistych. 

Główny cel Józefa Piłsudskiego

     Opisane tu zjawiska można podsumować wnioskiem, że ludzie nie znający głęboko Wschodu nie powinni brać się za politykę wschodnią. Józef Piłsudski znał Wschód dobrze. Dlatego odrzucił propozycję zdobycia bolszewickiej Moskwy wspólnie z przywódcami białej Rosji, popieranymi przez Zachód, a nie uznającymi Polski rzeczywiście niepodległej. Po klęsce białych uderzył na Kijów bo wiedział, że w ten sposób sprowokuje bolszewików do wojny, w której powinni ponieść totalną klęskę. Należy zakładać, a potwierdzają to pamiętniki Bogusława Miedzińskiego – bliskiego współpracownika Marszałka i inne źródła, że hasło federacji z Ukrainą i przymierze z Petlurą podporządkowane było w planach Piłsudskiego tej jednej sprawie: zwycięstwu nad bolszewikami, które na lat dwadzieścia ochronić miało Polskę i Europę przed najazdem bolszewickiego Wschodu.

     Na powodzenie planów federacyjnych było za wcześnie. Nie dojrzała do niej skłócona wewnętrznie Ukraina ze znaczną częścią ludności nie posiadającej wykształconej świadomości narodowej. Nie dojrzała także Polska.            

              dr Ślązak Ryszard                                                                                              

mgr Wojciech Janicki