Polska polityka wschodnia część III

Polityka wschodnia w przeszłości i współcześnie

Część III

dr Ślązak Ryszard                                                                                              

mgr Wojciech Janicki

 

O potrzebie aktualizacji historycznych doświadczeń

     Wbrew obiegowym stwierdzeniom, historia lubi się powtarzać i dlatego nie można jej pozostawiać historykom, bo nadal jest “nauczycielką życia”. Po przemianach ostatniego dziesięciolecia ubiegłego wieku nie znikły wszystkie europejskie podziały, sprzeczności i różnice interesów. Głównym wezwaniem stojącym przed Polską niepodległą jest problem budowy silnego państwa oraz wykreowanie korzystnej dla jego wizji rozwojowej polityki zagranicznej. Nawiązujące do tradycji romantycznej hasło “mierz siły na zamiary”, które, niestety, towarzyszy w praktyce ambicjom różnych polskich polityków pragnących by Rzeczpospolita realizowała wielkie cele misyjne na wschodzie i na zachodzie, nijak ma się do zacytowanego na wstępie zdania Ignacego Paderewskiego, że nie można być wolnym dopóki nie jest się silnym . Póki co, Polska słabnie w chimerycznych sporach partyjnych, braku podstawowych reform i zdecydowania w zakresie spraw międzynarodowych.                 

  1. Co możemy z Rosją ?

     Polska należy do NATO i Unii Europejskiej, ale w istocie znajdujemy się w swoistym trójkącie geopolitycznym, bo w grę wchodzi tu jeszcze wschód Europy z Rosją na czele. W naszym stałym położeniu między wschodem i zachodem miotamy się także między nadmiernym zaufaniem i jego brakiem, a polityką ustępstw. Współpraca z Rosją jest nam oczywiście potrzebna, również dlatego że zarówno Stany Zjednoczone, jak wiodące kraje Unii Europejskiej, stawiają na Rosję w rankingu wyzwań międzynarodowych. Chcą ją utrzymać w Europie, a wszelkie konflikty polsko-rosyjskie nie będą oceniane obiektywnie i
rzadko na naszą korzyść. Warto też podkreślić, że trwała obecność Stanów Zjednoczonych w Europie leży w jej interesie. Dążenie niektórych polityków naszego subkontynentu do wyeliminowania zeń Amerykanów mija się z oczywistym wskazaniem doświadczeń z przeszłości. Po I wojnie światowej wycofanie się USA z Europy utorowało drogę ludobójczym poczynaniom Hitlera i Stalina, których nie miał kto skutecznie powstrzymać.        

     W Polsce na stosunek do Rosji mają wpływ oczywiste historyczne resentymenty. Rosyjska dyplomacja traktowana jest jako skuteczna, ale zarazem przewrotna i wyrachowana. Nie docenia się jednak faktu, że ma ona swoje słabości. Zaliczyć do nich należy wyjątkową wagę jaka Rosjanie przywiązują do kwestii prestiżowych i propagandy. Na tym gruncie łatwo ich zranić jak i pozyskać Błędem strony polskiej jest to, że częściej korzysta z pierwszej z tych możliwości niż drugiej. Mówimy chętniej o ich wadach, błędach i zbrodniach niż o zaletach. Władimira Putina zwykle charakteryzuje się w kontekście jego przeszłości w KGB, pomijając osiągnięcia w zwalczaniu obciążeń stalinizmu , przywrócenia wolności wyznawania religii, czy sprawnym zarządzaniu państwem . Nie unikając zajmowania zdecydowanego stanowiska tam gdzie wymaga tego polska racja stanu, czy po prostu nasz punkt widzenia, warto też korzystać z okazji do wyrażenia uznania dla autentycznej wielkości   rosyjskiej muzyki, sztuki , literatury i innych osiągnięć zasługujących na wyróżnienie. Nie mijając się z prawdą, takimi ocenami łatwo zyskujemy aplauz u naszych rosyjskich partnerów.

     Rosjanie identyfikują się z rolą jaką Armia Czerwona odegrała w zwycięstwie nad niemiecką III Rzeszą biorąc na siebie przeważający udział w wojnie i tyleż poniesionych strat. Fakt ten nie zmazuje odpowiedzialności Stalina i jego rządu za pakt Ribbentrop-Mołotow, za Katyń i inne zbrodnie, również te dokonywane w trakcie i po zmaganiach z Niemcami i zakończeniu wojny. Dostrzec jednak należy jego znaczenie dla skrócenia wojny w całej Europie i krwawej okupacji niemieckiej w Polsce, choć warto przy tym zauważyć, że używanie pojęcia “wyzwolenia” dla tego procesu wyraża jednostronny punkt widzenia rzeczywistości.

   Twierdzenie, że doświadczenia historyczne mają swą aktualną wartość w ocenie teraźniejszości i prognozowaniu jutra spotyka się z lekceważeniem. Nie uwzględnia jakoby tempa przemian człowieka i środowiska w jakim żyje. A jednak kiedy czyta się np. źródłowy opis zachowania poselstwa legata carskiego Puszkina do Warszawy w roku 1650, to upływ czasu staje się niewidoczny. Poseł jako warunek podpisania trwałego pokoju żądał publicznego spalenia druków obrażających jakoby cara i jego rodzinę i ścięcia ich autorów i wydawców. W jego wystąpieniu słyszy się język Chruszczowa, a dobór argumentów głuchych na odwoływanie się strony polskiej do obowiązujących w kraju wolności słowa, budzi jeszcze aktualniejsze skojarzenia. Podobnie we współczesnym stosunku do Rosji i Polski żyjących w niepodległym państwie Ukraińców odzywają się echa dawnego mitu złego i dobrego pana. Tak samo w odniesieniu do krajów i społeczeństw Unii Europejskiej, a także Stanów Zjednoczonych, przytaczać można dowody na utrzymywanie się uprzedzeń i rozumienia własnych interesów zakorzenionych w minionych czasach.                

Historia a wymóg ideologicznej poprawności

     Pragnąc oderwać się od historycznych obciążeń, a takie apele stale słyszymy , trzeba dzieje przeszłości gruntownie poznać i zrozumieć. Niestety, niewielu ludzi, na których spoczywa obowiązek odpowiedzialności za dobro kraju, podziela to przekonanie. I u nas przeważają stereotypy w rodzaju “wolnego świata” na zachodzie i “imperium zła” na wschodzie. Gubią one prawdziwy obraz negatywnych przemian jakie zachodzą w dobie globalizacji. Mamy tu do czynienia z praktycznym odejściem od postulatu równości w stosunkach międzyludzkich. Giną one w pozorach praktykowania rzekomych wolności. W istocie zastępuje je dyktat ideologicznego libertynizmu, który stanowi zmodyfikowaną formułę doktryn rewolucji francuskiej i komunistycznej. Stąd wyrastają korzenie rzeczywistej homofobii, a o jej uprawianie przewrotnie oskarża się obrońców autentycznych podstaw cywilizacji europejskiej. Lekceważy sie przy tym wartość rodziny i wspólnoty narodowej uznawanych za zjawiska przemijające.   

Sojusz narodów szansą pojednania

     W obronie przed dążeniami niszczącymi podstawy ładu wspólnoty ogólnoludzkiej, warto przywołać hasło sojuszu narodów ponad podziałami współczesnego świata. Ten sojusz w naturalny sposób będzie opierać się o wymianę autentycznych wartości i odkrywanie tego co łączy i zbliża. Klucz do misji Polski wobec Europy, którą określił Jan Paweł II, jako budowanie jedności kontynentu na fundamencie wartości cywilizacji chrześcijańskiej, znajduje się na wschodzie. Polska racja stanu wymaga porozumienia z Rosją. Najnowsze doświadczenia wskazują jednak, że łatwiej będzie osiągnąć ten cel w dialogu obu narodów, niż władz obu krajów. Sprawa smoleńska wykazuje wszystkie słabości polskich negocjatorów, którzy nie potrafią wyegzekwować prawidłowego prowadzenia śledztwa przez stronę rosyjską obciążonego typowymi stereotypami tamtejszej biurokracji, które nie dopuszczają możliwości przyznania się do własnych błędów czy zaniedbań.

     Powoływanie się na rację stanu w tym wypadku niczego nie usprawiedliwia i sprawa obiektywnie utyka w martwym punkcie. Natomiast serdeczna i godna zarazem reakcja społeczeństwa rosyjskiego wobec katastrofy rządowego samolotu, która spotkała się z dobrym przyjęciem w Polsce, otwiera nadzieję na możliwość obustronnego zrozumienia. Dotyczy to także sprawy Katynia, w której konsekwentna od lat postawa “Memoriału”, reprezentatywna dla znacznej grupy rosyjskiej inteligencji, ale i “zwykłych” Rosjan, wskazuje na chęć pełnego wyjaśnienia przeszłości, której zakłamanie nas dzieli. Stanowisko to wydaje się mieć realny wpływ na władze Federacji Rosyjskiej, które powoli wznawiają proces odtajniania dokumentów dotyczących zbrodni Stalina ostatnio potępionych także przez rosyjski parlament. Rząd tego państwa nie wyzbył się jednak do końca swoich obciążeń totalitarnych, co między innymi ogranicza zakres swobód obywatelskich w Rosji i rzutuje na jego politykę zewnętrzną. Objawia się to m.in. w negatywnym stosunku do żądań Rodzin Katyńskich, wniesionych do Trybunału Europejskiego w Strasburgu, dotyczących rehabilitacji ofiar stalinowskiej zbrodni i uznanie jej za oczywisty akt ludobójstwa.

     Krytyczna ocena raportu MAK-u ze strony polskiej jest źle przyjmowana w Rosji i zaostrza wzajemne stosunki polityczne, które wydawały się już wkraczać na drogę normalizacji. W naszych rozważaniach nie zajmujemy się analizą tragedii Smoleńskiej i prowadzonego w tej sprawie śledztwa. Należy jednak zauważyć, że sprawa Smoleńska potwierdza odmienność stron tak w strefie psychologicznej jak w sposobach postępowania w kwestiach spornych. Te różnice są glęboko zakodowane także w opisywanej przez nas przeszłości. Tym ważniejsza staje się sprawa zbliżenia środowisk pozarządowych. Dążność autorytarnych rządów do odbudowy imperium wpisuje do jego programu rewitalizację Cerkwi Prawosławnej i przywrócenie wolności wiary, jako składowego elementu narodowej tożsamości Rosjan, w nawiązaniu do tradycji świetności państwa przed jego komunistycznym zniewoleniem. Pożądane przez Kościół Katolicki ekumeniczne zbliżenie z Cerkwią mogłoby stać się bazą współpracy szerszych kręgów społecznych całej Słowiańszczyzny na wschodzie Europy, w obronie wartości moralnych przed zagrożeniami jakie niosą za sobą negatywne elementy procesu globalizacji we współczesnym świecie.

     W Rosji i na Ukrainie występują również poważne wewnętrzne problemy: zapaści demograficznej, pijaństwa i korupcji. Zjawiska te godzące w najwyższym stopniu w społeczne interesy tych narodów domagają się zdecydowanego przeciwdziałania w duchu moralnej odnowy. Jest to szczególne wyzwanie dla ludzi wierzących i ich organizacji wyznaniowych. Na tym polu powinna zrodzić się potrzeba szerokiego porozumienia ponad granicami. Za takim porozumieniem przemawia także powszechne dziś zjawisko kształtowania polityki zagranicznej niemal wyłącznie na gruncie uzgodnień międzyrządowych gdzie decyduje układ sił i interesów, niekoniecznie pokrywających się z rzeczywistymi życzeniami i potrzebami rządzonych. Świadomość tego faktu może stawać się zachętą do współpracy różnych organizacji społecznych i przyjaznych kontaktów indywidualnych w kręgach zawodowych, w środowiskach intelektualistów i twórców.                    

Polityka wschodnia i jej historyczne precedensy

     Jak należy widzieć zadania Polski wobec pozostałych jej wschodnich sąsiadów? Pomijając Litwę z jej fenomenem historycznej polonfobii wymagającym bardziej niż dotąd zdecydowanej reakcji ze strony Warszawy domagającej się szanowania praw europejskich i umów wzajemnych, plany samodzielnego wciągnięcia Ukrainy i Białorusi do europejskiej i atlantyckiej wspólnoty wydają się przekraczać aktualne możliwości naszego państwa. 0siągnięcie pożądanego celu wymaga zaofiarowania wszechstronnej pomocy organizacyjnej i gospodarczej , na którą nas po prostu nie stać. Zadawnione uprzedzenia znikają wprawdzie w zetknięciu z polskim rynkiem pracy, ale korzystać zeń mogą nieliczni. Nadto trzeba by przekonać Rosję, że zbliżenie byłych krajów związkowych Związku Sowieckiego do Zachodu nie godzi w jej interesy, a przeciwnie, pomóc może w kształtowaniu korzystnej równowagi i współpracy na naszym kontynencie i w skali światowej. Taki program można realizować jednak tylko jako wspólne zadanie Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych !                                             

       Przy konstruowaniu wizji współczesnej polityki wschodniej warto może sięgnąć do jeszcze jednego z historycznych doświadczeń. W l920 roku Polska’ walcząc z rewolucyjną Rosją, próbowała stworzyć wspólny front krajów położonych na międzymorzu bałtycko – czarnomorskim, zagrożonych przez bolszewików. Polski minister spraw zagranicznych Leon Wasilewski proponował Litwie, Estonii i Finlandii porozumienie w tej sprawie ustanawiając specjalnego pełnomocnika do jego realizacji. Tytus Filipowicz stanął na czele misji dyplomatycznej, która udała się do państw kaukaskich z podobnym zadaniem. Przy rządach Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu akredytowano w trybie nadzwyczajnym polskiego posła. Usiłowania te spełzły jednak na niczym.                    

O niepowodzeniu inicjatywy rządu w Warszawie przesądził brak poparcia mocarstw koalicyjnych, niechęć do niej Litwinów i wpływowych kół ukraińskich, a także zakulisowe zabiegi Pragi, Berlina i Moskwy.0siągnięcie celu wymagało znacznie staranniejszego przygotowania również w przekonywaniu doń wszystkich potencjalnych partnerów planowanego porozumienia. Decydował czas, ale i wątpliwość czy Polska jest dostatecznie silnym liderem dla tak szeroko zakrojonej wizji politycznej mającej osłabić pozycję Rosji na rozległym obszarze jej historycznej dominacji.      

   Polacy i Rosjanie to narody dojrzałe i mimo wszystkich przeciwności losu i doznanych cierpień świadome i solidarne w poczuciu własnej wspólnoty. Sami zabiegają o swoje. Ukraińcy i Białorusini ze swą świeżą niepodległością są dopiero na drodze do rozpoznania własnego podglebia, własnego etosu narodowego. Im bardziej będą konkretyzować swą tożsamość im bardziej stawać się nowoczesnymi narodami, tym większa szansa na utrwalenie ich niepodległości i suwerenności leżących w interesie całej jednoczącej się Europy. W tym im trzeba pomagać, taktownie przypominając ile nas łączy teraz i w wielowiekowej unijnej przeszłości.

     W dziele pojednania ważną rolę mogą odegrać Polacy, których “przekroczyły granice” i dziś żyją poza wschodnimi rubieżami Rzeczypospolitej. Ich trzeba wspierać moralnie i materialnie. Jest to zadanie wyraźnie u nas nie doceniane. Pozycja naszych rodaków na Białorusi i Ukrainie winna być wizytówką siły państwa polskiego i jego godnego miejsca w świecie. Dowodem, że opłaca się być wolnym .Ignacy Paderewski pisal w liście do Rotschilda 2 marca 1915 roku; ‘żaden kraj nie może być szczęśliwy, dopóki nie jest wolny, a nie może być wolny, dopóki nie jest silny’.         

Ku przyszłości

     Polska Piastowska zatem powinna być inspiracją do budowy silnego państwa. Polska Jagiellońska – źródłem samookreślenia fundamentów tożsamości współczesnego Polaka. Polska z lat 1918 – 1920 – imperatywem świadomości ogólnonarodowej, że tylko porozumienie ponad podziałami decyduje o sukcesie polskiej racji stanu na miarę przyszłości państwa i bytu kolejnych pokoleń narodu. Jednakże przykład Polski międzywojennej wskazuje, że utrwalenie odzyskanej niepodległości wymaga stałych starań. Po zwycięskiej wojnie roku 1920 pozostaliśmy osamotnieni, oszukani sojuszami, które okazały się, mimo geograficznej bliskości Francji i Anglii, egzotyczną efemerydą. II Wojna światowa była dla nas klęską.

     Dziś sytuacja, formalnie rzecz biorąc, jest nieporównywalnie korzystniejsza. Nie grozi nam żadna agresja zbrojna. Ta część świata, do której należymy, jednoczy się na wielu płaszczyznach: politycznej gospodarczej, kulturalnej, w walce z terroryzmem. W polityce zagranicznej znów pozostajemy jakby samotni w walce o niezależność finansową, energetyczną, o zachowanie bogactw majątku narodowego. Zapominamy o zasadzie geopolitycznej równowagi : na wschód trzeba iść jako solidarny człon Unii Europejskiej, na zachód we współpracy z Rosją, w obu tych kierunkach ze Stanami Zjednoczonymi, które doceniać będą partnerstwo Polski solidnie umocowanej w “Europie ojczyzn” na obszarze od Atlantyku po Ural. Odważmy się być mądrymi na miarę wyzwań xxi wieku.                                                        

 

 

            dr Ślązak Ryszard                                                                                              

mgr Wojciech Janicki