Obronność to zbiorowy obowiązek

Obronność to zbiorowy obowiązek

Dr Dariusz Kosiur

Obrona Ojczyzny jest konstytucyjnym obowiązkiem

każdego obywatela Rzeczpospolitej Polskiej”

Armia dzisiaj i jutro

Bezpieczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej po raz pierwszy od kilku stuleci
nie jest zagrożone. Członkostwo w NATO w sposób istotny zmieniło geopolityczną
i geostrategiczną pozycję Polski. Klub Inteligencji Polskiej w swoim programie szczególne
miejsce wyznaczył problemom obronności kraju. W najbliższym czasie mamy być świadkami kolejnych zawirowań wokół naszych
sił zbrojnych. Tradycyjnie, nowe rozdanie polityczne rozpoczyna chocholi
taniec w zakresie organizacji Wojska Polskiego.

Staliśmy się częścią skutecznego sojuszniczego systemu obronnego,
gwarantującego bezpieczeństwo i stwarzającego warunki stabilnego rozwoju Jednak
tempo przemian we współczesnym świecie, a szczególnie na naszym kontynencie,
nie pozwalają na samozadowolenie.

W ostatnich latach pojawiły się nowe wyzwania
i zagrożenia dla pokoju i stabilności międzynarodowej, także na naszym
kontynencie, w tym konflikty etniczne, kryzysy ekonomiczne, zachwianie
stabilności politycznej, zorganizowana przemoc i łamanie praw człowieka,
rozprzestrzenianie broni masowego rażenia, terroryzm i zorganizowana
przestępczość transnarodowa. Nowe warunki oraz nowa rola Polski na arenie
międzynarodowej wymagają z uwzględnieniem warunków ekonomicznych i
geopolitycznych budowy systemu obronnego umożliwiającego maksymalne
wykorzystanie dla celów obronnych potencjału państwa i narodu.

Zapewnienie bezpieczeństwa jest podstawowym zadaniem i obowiązkiem władz
państwa. Zgodnie z konstytucją na straży suwerenności i niepodległości narodu
polskiego, jego bezpieczeństwa i pokoju stoją siły zbrojne Rzeczypospolitej
Polskiej. Siły zbrojne powinny być odpowiednio
zarządzane i wyposażone. Dlatego też stosownie do obecnej sytuacji
polityczno-militarnej Polska musi utrzymać gotowość do przeciwstawienia się
ewentualnym zagrożeniom odpowiednio do ich skali, zgodnie z zasadami narodowej
strategii obronnej. Jednocześnie trzeba wiedzieć o tym, że każde z państw
ościennych utrzymuje i będzie utrzymywało odpowiednie siły zbrojne. Polska stawia sobie za cel jedynie obronę
własnej suwerenności i niepodległości. Bezpieczeństwo Rzeczypospolitej w
dużej mierze zależy dziś od siły polskiego wojska.. Wydarzenia na Kaukazie mają
taką zaletę, że zamilkli liczni mędrcy głoszący nie tak dawno, nic nam nie
zagraża i wojny na pewno nie będzie

Polska jest dość dużym państwem leżącym na wschodnim skraju świata
zachodniego (NATO, UE). Jeżeli
zastanowimy się, jakimi siłami może być zaatakowana i uświadomimy sobie ile
miast, fabryk, portów, mostów trzeba będzie bronić to spostrzeżemy, że
planowana armia zawodowa może nie wystarczyć. A na większą „agencję
ochrony” Polaków nie stać. Jednocześnie trzeba wiedzieć o tym, że każde z
państw ościennych utrzymuje i będzie utrzymywało odpowiednie siły zbrojne.
Polska stawia sobie za cel jedynie obronę własnej suwerenności i
niepodległości. Bezpieczeństwo Rzeczypospolitej w dużej mierze zależy dziś od
siły polskiego wojska.

Rzeczywisty stan polskiej obronności
i stan naszych sił zbrojnych jest dzisiaj pojęciem wirtualnym.

Opozycja twierdzi, że w ostatnich latach kolejne rządy eksponując trudności
gospodarcze drastycznie obniżyły świadczenia na obronę narodową. Trwa bezustanna reorganizacja sztabów i
wojsk w wyniku, której jest coraz mniej wojsk, natomiast powiększa się stan
centralnych biurokratycznych instytucji. Zmniejszaniu stanu ilościowego nie
towarzyszy tak szumnie zapowiadana poprawa jakości. Brak jest również wizji
nowoczesnych sił zbrojnych z jasno zarysowanym programem ich przeobrażania, jak
i z czytelną perspektywą dla ludzi, którzy z wojskiem związali swoje życie
zawodowe. Niedobór wizji strategicznej
naszej obronności stanowi główne źródło chaosu reorganizacyjnego i zmarnowanie
dziesiątków miliardów złotych. Wieloletnie debaty parlamentarne o
charakterze dyskusyjno-seminaryjnym nie pozwoliły na zbudowanie kompleksowego i
spójnego systemu obronnego. Kolejne ekipy rządowe temu zaprzeczają. Znaczną
część środków przeznacza się na manewry związane z ciągnącą się od lat
restrukturyzacją, modernizacją urzędów administracyjnych, gdzie jedna ekipa
rządowa coś tworzy, a następna rozwiązuje bez ponoszenia odpowiedzialności. Stało się niemal regułą, iż jeden rząd
przyjmuje program, drugi uchyla się od jego realizacji, a trzeci odkłada go do
archiwum.

Kilkakrotnie od roku 1995 ogłaszano już plany rozwoju sił zbrojnych. Dzisiaj
są one jedynie dokumentami o znaczeniu historycznym. Każdorazowo na początku
wdrażania obniżano nakłady, a następnie po burzliwej debacie uchwalano nowy. Ustawiczne poddawanie sił zbrojnych
nieprzemyślanym i zmieniającym się procesom restrukturyzacyjnym zmierzającym
jedynie do zwolnienia z zawodowej służby wojskowej określonej ilości kadry
zawodowej doprowadziło do zmniejszenia zaangażowania w pracy, osłabiło wiarę w
sens i perspektywę ofiarnej służby oraz odbiło się na społecznym zaufaniu,
jakie Wojsko Polskie sobie zdobyło.

Opozycja głosi, że w walce o zapewnienie cywilnej i demokratycznej kontroli
nad siłami zbrojnymi sprawujący władzę politycy wieloma nierozważnymi decyzjami
organizacyjnymi i kadrowymi doprowadzili do obniżenia wyszkolenia, morale i
dyscypliny Wojska Polskiego. Chęć rządzenia zdominowała brak odpowiedzialności
za stan armii.

Wyposażeni w coraz to większe
kompetencje kolejni Ministrowie Obrony Narodowej nie sprostali wyzwaniom, jakie
stają przed siłami zbrojnymi. Wykorzystując niekontrolowany wpływ na politykę i
kształt Wojska Polskiego, treść reform sprowadzili do redukcji stanów osobowych
oraz nieprzemyślanej likwidacji wielu jednostek wojskowych i garnizonów.

W likwidowanych garnizonach nie zadbano o pracę dla zwalnianych z wojska
oficerów i podoficerów, co spowodowało znaczący wzrost bezrobocia szczególnie w
małych ośrodkach. Świadczy to dobitnie o braku wiarygodnej koncepcji
wykorzystania kadry odchodzącej do rezerwy bezpowrotnie zatraca się ogromne
doświadczenie i potencjał intelektualny tej grupy zawodowej. Szczególny
niepokój budzi sytuacja zredukowanych żołnierzy zawodowych, którzy jeszcze nie
nabyli praw do emerytury i mieszkania.

Świadczenia socjalno-bytowe i emerytalne w siłach zbrojnych nie przystają do
charakteru służby i daleko odbiegają od systemów istniejących w armiach nawet
najbiedniejszych państw NATO. Duży niepokój budzi stan wojskowej służy zdrowia.
Istnieje obawa, że wprowadzane zmiany są dostosowywane do ograniczonego budżetu
wojska.

W reorganizacji w małym stopniu uwzględnia się nasze członkostwo w NATO oraz
potrzebę przygotowania medycznego do sprostania współczesnym wyzwaniom.
Polityka mieszkaniowa w siłach zbrojnych nie tylko, że nie skróciła kolejki
żołnierzy oczekujących na mieszkanie, ale w ostatnich kilku latach, gdy
powstała Wojskowa Agencja Mieszkaniowa znacznie ją wydłużyła.

Znacząca część środków Agencja przeznacza na własne utrzymanie.
Przeprowadzona sprzedaż mieszkań kadrze zawodowej nie ma nic wspólnego ze
społeczna sprawiedliwości w Polsce. Nastąpiło to niestety z inicjatywy
ówczesnego ministra obrony Jerzego Szmajdzińskiego. Zagwarantowana w ustawie z
1994 roku waloryzacja płacowa została wbrew protestom żołnierzy rezerwy
zmieniona w 1998 roku i zaakceptowana przez prezydenta Kwaśniewskiego.
Systematyczne obniżanie nakładów budżetowych i niedofinansowanie sił zbrojnych
w połączeniu z lawinową redukcją kadry zawodowej oraz wprowadzenie niepewności
perspektyw służby, bezpośrednio wpłynęło na zaniechanie wielu przedsięwzięć
szkoleniowych i wychowawczych.

Obniżył się poziom wyszkolenia
sztabów i wojsk. Stan gotowości bojowej i mobilizacyjnej wielu jednostek
wojskowych odbiega od oczekiwań.. Jednocześnie obniżono wymagania szkoleniowe,
co w kontekście jakości sprzętu i uzbrojenia będącego na wyposażeniu i
uzbrojeniu Wojska Polskiego budzi uzasadniony niepokój. Kilkunastoletnia
polityka resortu obrony narodowej przy ciągłych cięciach budżetowych
doprowadziła nasze siły zbrojne na skraj technicznej zapaści.

Nieuzasadnione zakupy uzbrojenia za granicą/czołgi, artyleria, okręty,
transportery opancerzone/, przy braku zamówień w przemyśle krajowym
doprowadziły do demontażu przemysłu obronnego państwa. Krytyczny stan obronności Polski wynika zarówno z karłowatego budżetu
MON, jak i z niekompetentnego kierowania, podejmowanie nietrafnych decyzji oraz
nieoptymalnego rozporządzania posiadanymi środkami finansowymi.

W Polsce tymczasem jakby nigdy nic zrobimy sobie malutką armię zawodową.
Najwyższe czynniki rządowe oświadczyły, że kończymy z poborem do wojska. Armia
stanie się wkrótce zawodowa, czyli będą w niej tylko ci, którzy zechcą w niej
“zatrudnić się” za pieniądze.

Obrona Ojczyzny, jeszcze
konstytucyjny obowiązek każdego obywatela, ma być odtąd obowiązkiem
zawieszonym.

Obywatele zamiast tracić czas na zdobywanie umiejętności niezbędnych w razie
wojny, wynajmą sobie grupę wojaków i oni, niczym ochroniarze, będą ich bronić w
razie wojny. Słyszy się „argument”, że armią zawodową będzie można lepiej
bronić Polski, bowiem w razie wojny będzie się nią sprawniej manewrować.
Zapewne chcąc uniknąć zniszczenia taka mała armia musi być szczególnie zwinna w
unikaniu starcia z wrogiem.

Sienkiewiczowski pan Zagłoba pytany, dlaczego jazdę wołoską nazywa się lekką
odpowiadał – bo, lekko ucieka. Powstaje problem czy „manewrowaniem” można
obronić stosunkowo duże terytorium przed wielką armią napastniczą? A na stronie MON można przeczytać, że
„uregulowany stosunek do powszechnego obowiązku obrony” będzie miał każdy, kto
tylko zgłosi się do rejestracji. Służyć już nie musi. Jednak mimo to – wg
MON „… każdy obywatel polski, zdolny do pełnienia służby wojskowej, w myśl art.
85 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, obowiązany jest do obrony
ojczyzny, co oznacza, że projektowana zmiana charakteru Sił Zbrojnych nie
zdejmuje konstytucyjnych zobowiązań obywatela wobec państwa.” Ha, nie zdejmuje!
Czyli w razie wojny KAŻDY obywatel musi bronić kraju. Jednak w czasie pokoju
państwo nie chce tego obywatela przygotować do obrony.

Czy w razie wojny ludzie nie
przygotowani i nie przeszkoleni będą kierowani do walki? Nie będą jednak
oni przydatni w obronie kraju, jeśli wcześniej nie nauczą się posługiwać
bronią. Jeśli powstanie armia w kształcie proponowanym przez MON, to po
zniesieniu poboru z czasem nie będzie przeszkolonych rezerw i nie będzie kogo
mobilizować na wojnę. W MON zapomniano, że Wojsko Polskie nigdy nie było miejscem
pracy, jakąś „fabryką”. Uważano, że żołnierz Służy Ojczyźnie, a nie jest
przebranym w mundur „pracownikiem”.

Wojsko było w Polsce ważną społecznie
i narodowo instytucją. Miejscem kształtowania postaw patriotycznych i
obywatelskich służących w nim ludzi Nie chodzi jednak o to, by ustalić ilu mamy
w kraju patriotów, ale by w momencie zagrożenia każdy obywatel wiedział jak się
bronić. Powinniśmy stworzyć system obrony państwa gwarantujący Polsce
bezpieczeństwo nawet, gdyby wsparcie sojusznicze nie spełniało naszych
oczekiwań. Wtedy będziemy mogli powiedzieć, że siły zbrojne RP są w stanie
wypełnić konstytucyjny obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa państwu polskiemu,
nienaruszalności jego granic i terytorium. Mała armia zawodowa, nie będzie w
stanie sprostać temu obowiązkowi.

Oby nie było tak jak w 1939 r., gdy gen. Tadeusz Kutrzeba wspominając bitwę
nad Bzurą powiedział: wojsko otrzymało
niewykonalny rozkaz obrony kraju. Nie należy mylić obowiązku troski państwa
o materialne warunki służby żołnierzy z takimi sprawami jak wojskowa służba
państwu i patriotyzm tej służby. To trochę tak, jakbyśmy chcieli ustalić od
jakiej kwoty, „za ile”, warto być polskim patriotą. Może byłoby dobrze, aby
każdy minister obrony przed objęciem stanowisko przeczytał „De virtute
militari, Zarys etyki wojskowej” ojca Bocheńskiego?

Obronność państwa jest dziedziną
bezpieczeństwa obejmującą wykorzystanie całego potencjału narodu. Celem Obrony
Narodowej RP powinno być zapewnienie warunków realizacji polskich interesów
narodowych oraz ich ochrona przed zewnętrznymi zagrożeniami kryzysowymi i
wojennymi. Głównym czynnikiem stabilności polityczno-wojskowej w Europie
jest NATO. Polska powinna aktywnie uczestniczyć w umacnianiu tej organizacji i
utrzymaniu jej zdolności do wypełniania zadań w zakresie bezpieczeństwa.

Polska powinna umacniać i usprawniać swój system obronności. Polska
potrzebuje nowoczesnych, mobilnych, profesjonalnych wojsk operacyjnych (armia
zawodowa). I potrzebuje masowego komponentu wojsk obrony terytorialnej. Wojsk z
poboru, w których szkolenie trwa krótko, trzy – cztery miesiące. Podstawą
obronności powinien być obowiązkowy pobór do OT zapewniający szkolenie rezerw.
Mam krytyczny pogląd na to co MON zamierza z wojskiem zrobić. Można odwoływać
się do pomysłów armii ochotniczej, jeśli jest odpowiednio wysoki poziom
patriotyzmu w społeczeństwie. W ramach opracowywanych programów obronnych
państwo powinno zapewnić nakłady budżetowe na utrzymanie systemu obronności, w
tym sił zbrojnych, na poziomie gwarantującym niezbędną gotowość i zdolność
bojową oraz ich sukcesywne doskonalenie jakościowe, w celu stworzenia warunków
do szybkiego osiągnięcia pełnej interoperacyjności wojsk ze strukturami NATO.

Należy utworzyć stabilny system planowania i finansowania zakupów uzbrojenia
i sprzętu wojskowego na potrzeby Sił Zbrojnych RP. Zapewnić warunki do
utrzymania stabilnego rozwoju narodowego przemysłu obronnego na poziomie
gwarantującym bezpieczeństwo kraju. Zagraniczne zakupy uzbrojenia i sprzętu
wojskowego powiązać ze składaniem zamówień kompensacyjnych w polskim przemyśle
Zagwarantować stabilne i w wieloletniej perspektywie nakłady na obronność.
Jednoznacznie i ustawowo należy określić liczebność i strukturę kadrową sił
zbrojnych. Sformułować należy granicę podziału między zakresem obronności,
które powierzamy paktowi NATO, a tymi, które realizujemy sami. Zapewnić nakłady
budżetowe na utrzymanie sił zbrojnych na poziomie gwarantującym niezbędną
bieżącą gotowość i zdolność bojową oraz możliwość ich sukcesywnego doskonalenia
jakościowego. Skracając czas trwania zasadniczej służby wojskowej zapewnić
dodatkowe środki finansowe i materiałowe na intensyfikację szkolenia. Nie
dopuszczać do obniżania wymagań szkoleniowych.

Profesjonalizacji armii powinno towarzyszyć
podwyższenie sprawności funkcjonowania i znaczące oszczędności w eksploatacji i
remontach sprzętu bojowego. Przywrócić kadrze zawodowej możliwość służby i
pracy oraz poczucie bezpieczeństwa w wypełnianiu obowiązków służbowych.
Szkolenie, wychowanie i wysoki poziom dyscypliny traktować jako wyznacznik
codziennej działalności wojsk Poprzez odpowiednie regulacje prawne
zagwarantować kadrze zawodowej godziwy status materialny i porównywalne do
innych armii NATO świadczenia socjalno-bytowe i emerytalne.

Przywrócić waloryzację płacową rent i emerytur wojskowych. Nowymi
regulacjami prawnymi zapewnić kadrze zawodowej zwalnianej do rezerwy możliwość
wykorzystania posiadanego wykształcenia i doświadczenia w pracy w administracji
rządowej, samorządowej i szkoleniu obronnym. Poprzez racjonalną politykę
mieszkaniową zapewnić mieszkanie w miejscu służby. Opracować nowe rozwiązania
adekwatne do innych armii oraz oparte na gwarantowanych środkach finansowych.
Powodowani troską o stan bezpieczeństwa państwa, pozwalamy sobie zająć powyższe
stanowisko i uważać za niezbędne, aby dotychczasowe plany rozwoju i
modernizacji sił zbrojnych oraz obietnice poprawy warunków służby i pracy kadry
zawodowej i żołnierzy służby zasadniczej- zastąpić konsekwentną realizacją.
Wyrażamy przekonanie, że szeroka i aktywna dyskusja spowoduje rozwinięcie
problemów i opracowanie optymalnych rozwiązań. Widzimy, co pewien czas mędrców
twierdzących, że oto świat zmienił się i odtąd wojny, w której ludzie będą
zabijali się, już nie będzie. No może gdzieś w jakimś zacofanym zakątku świata
jeszcze będą sobie skakać do gardeł, ale między nami cywilizowanym… Ostatni raz
takie opowieści brzmiały w Europie po zakończeniu I wojny światowej. I wtedy
opowiadano też, jak to “technika” zastąpi wielkie armie.

Pułkownik de Gaulle napisał książkę, że przyszłością wojska będzie mała
zmotoryzowana armia zawodowców no, bo żołnierze z poboru, to mięso armatnie,
nie potrafią obsługiwać samochodów i czołgów. Pewien generał austriacki pisał,
że wystarczy mieć 10 dywizji pancernych, aby wygrać każdą wojnę. Włoski generał
z kolei, że kto będzie miał 1000 bombowców to pokona każdego przeciwnika.
Eksperci militarni twierdzili, że duża armia lądowa już nie będzie potrzebna.
Co było później, nie trzeba przypominać.

Zdaję sobie sprawę, że wizja uwolnienia się od przykrego obowiązku obrony
kraju jest dla wielu nęcąca. Oby nie skończyło się tak jak w XVIII wieku. Wtedy
przodkowie dzisiejszych entuzjastów armii zawodowej też nie widzieli sensu w
przygotowaniach do obrony. Mieli taką koncepcję bezpieczeństwa państwa – nie
mamy wojska i nikomu nie zagrażamy, a więc inni też nie będą nam zagrażać i tym
samym państwo będzie bezpieczne. Rosyjska caryca Katarzyna i pruski król
Fryderyk mieli jednak inny pogląd i słabiutka wojskowo Polska na 123 lata
zniknęła z mapy politycznej Europy.

Naród tworzy państwo dla obrony
własnej – życia, wolności i dobytku jego mieszkańców. Dlatego państwo musi
gromadzić siły i środki pozwalające zapobiegać niebezpieczeństwom, które mogą
narodowi zagrozić. Państwo ma obowiązek zapobiegania wszelkim zagrożeniom.
Powinno je też, gdyby powstały, skutecznie eliminować. Państwo jest przede
wszystkim powołane do obrony granic, integralności terytorialnej i
niepodległości.

Obecna RP odgrywa ważną rolę w polityce i procesach stabilizacji regionu. A
więc stan bezpieczeństwa Polski ma wpływ na bezpieczeństwo regiony i jej
sąsiadów: Białorusi, Czech, państw bałtyckich, Słowacji, Ukrainy. Dlatego
znaczenie obronności i siły RP ma także dziś nie tylko polskie, narodowe,
odniesienia. Dzisiaj zastanawiamy się, w jakim rejonie Polski będziemy zdolni
do skutecznej obrony, gdyby doszło do konfliktu zbrojnego na granicach RP.
Wielu znawców zagadnień militarnych na Zachodzie twierdzi, że w takim przypadku
polska linia obrony będzie przebiegała na Wiśle, a najprawdopodobniej na Odrze
i Nysie. Dla Polaków taka wizja obrony kraju nie może być zachęcająca. Jednak
ten scenariusz obrony może być wysoce prawdopodobny pamiętając o tym, jaki
model sił zbrojnych RP przyjęto do realizacji – mała armia zawodowa i brak
wojsk terytorialnych oraz innych przygotowań do obrony, np. w sferze
pozamilitarnej. A po zrealizowaniu przyjętego obecnie planu modernizacji sił
zbrojnych polskie dowództwo będzie musiało bronić dużego stosunkowo terytorium
za pomocą paru dywizji i kilkunastu brygad wojsk operacyjnych.

Organizacja obronności

W takim przypadku albo większości terytorium RP nie będzie bronione, albo
posiadane siły trzeba będzie rozproszyć chcąc osłonić ważniejsze rejony i
obiekty. W pierwszym przypadku spełni się scenariusz obrony na linii Odry, w
drugim będziemy mieli powtórzenie sytuacji z 1939 r., czyli niewykonalny rozkaz
obrony kraju. Polska jest pełnoprawnym członkiem NATO. To członkostwo
zobowiązuje do wysiłku upewniającego partnerów RP w przekonaniu, że przyjęcie
Polski do Sojuszu wzmocniło go.

Nie oznacza to jednak, że kwestie obronności
państwa polskiego straciły na znaczeniu, a zadaniem nr 1 sił zbrojnych RP jest
uczestnictwo w zagranicznych „misjach” zbrojnych. Polska powinna stosownie
do swoich możliwości uczestniczyć w akcjach wspólnych Sojuszu, ale przede
wszystkim powinna budować sprawny i skuteczny Narodowy System Obrony Państwa
Polskiego. W tym systemie siłę obronną współczesnej RP stanowić muszą: + Wojska
operacyjne, mobilny komponent uderzeniowy sił zbrojnych – wprawdzie
ograniczony, co do liczby środków i żołnierzy traktatem CFE-1, ale nowoczesny i
z wysokim stopniem profesjonalizacji (może nawet pełnym z uzawodowieniem).
Wojska te powinny być zdolne do wykonywania kontruderzeń wzmacniających obronę
kraju w razie konieczności odpierania bezpośredniego ataku na RP z zewnątrz
oraz do stałej współpracy z sojusznikami z NATO. + Wojska obrony terytorialnej,
współczesny odpowiednik dawnego polskiego „Pospolitego Ruszenia”,
obywatelskiego czynnika obronnego.

Masowy, oparty na przeszkolonych rezerwach, komponent sił zbrojnych,
mobilizowany i wykorzystywany do wsparcia działań wojsk operacyjnych w razie wojny,
do ochrony i obrony rejonów zamieszkania żołnierzy (ojcowizny) i do ochrony (w
razie potrzeby) infrastruktury NATO, rozmieszczonej na terenie Polski.
Żołnierze OT uzbrojeni w broń strzelecką i nowoczesne przenośne granatniki,
rakiety przeciwpancerne i przeciwlotnicze muszą być wcześniej przygotowani do
natychmiastowego – z chwilą wtargnięcia agresora – podjęcia działań, także
nieregularnych, w masowej skali. + Przygotowanie całego społeczeństwa i
wykorzystanie obronne terytorium kraju. W tym samorządów, instytucji i zakładów
do wsparcia wysiłku wojsk oraz ratowania ludzi, dobytku i środowiska przed
skutkami wojny, katastrof technicznych i klęsk żywiołowych. Należy też zmienić
charakter zasadniczej służby wojskowej (pobór powszechny) na przysposobienie obronne
w szkołach i krótkoterminowe szkolenie podstawowe (2-4 miesiące) w jednostkach
(ośrodkach) szkoleniowych OT. Trzeba wstrzymać proces niszczenia i dewastacji
infrastruktury wojskowej – szczególnie koszar w miastach – i zagospodarować ją
przez wojska OT. Polski przemysł powinien podjąć, masową produkcję nowoczesnych
przenośnych środków walki przeciwpancernych, przeciwlotniczych i
przeciwokrętowych.

Trzeba też obsadzać stanowiska
dowódcze w siłach zbrojnych oraz kierownicze w resorcie Obrony Narodowej oficerami
i urzędnikami dysponującymi nowoczesną wiedzą z zakresu obronności. Obrona
militarna Polski, przygotowana i funkcjonująca w czasie pokoju, jest także
narzędziem w kształtowaniu i kreowaniu przyszłości państwa polskiego. Polska –
jak już wspomniano – jest państwem gwarantującym stabilizację w Europie
Środkowej. Słabość i bezbronność Polski jest zagrożeniem także dla tej
stabilności. Przygotowania obronne to
konieczna inwestycja dla zapewnienia bezpiecznej przyszłości przyszłym
pokoleniom Polaków i innych narodów zamieszkujących Europę Środkową i
Wschodnią.

Nowoczesna obrona militarna tworzy podstawową i największą wartość jaką
państwo winno dać swym obywatelom – bezpieczeństwo. Tylko takie państwo polskie
może być trwałym elementem bezpiecznej Europy. Druga RP nie miała zbyt wielu
szans, aby osiągnąć stan trwałego bezpieczeństwa. obecna RP ma taką sposobność
tylko nie chce, lub nie potrafi to uczynić. Trzeba powiedzieć z całą mocą:
władze RP, decydując się na realizację programu tworzenia sił zbrojnych RP
rozumianych jako działające poza Polską wojska ekspedycyjne szkodzą
bezpieczeństwu narodowemu.

Dariusz
Kosiur